Donald Tusk został zapytany, czy jego zdaniem Prawo i Sprawiedliwość wyprowadzi Polskę z Unii Europejskiej.
- Tak, jeśli pozwolimy im rządzić dłuższy czas - odparł. Tusk stwierdził, że Jarosław Kaczyński jest do szpiku kości antyeuropejski. Dodał, że jego zdaniem polexit zostanie rozłożony na długi czas, a do frontalnego ataku na Unię nie dojdzie. Zamiast tego PiS - zdaniem Tuska - będzie starało się robić wszystko, by Polacy zmienili swój stosunek do UE.
- Będą powtarzać te swoje brednie o zgniliźnie Zachodu, a równocześnie Polska, coraz bogatsza, będzie mniej pieniędzy dostawać z europejskiego budżetu. Trzeba pamiętać, że w Wielkiej Brytanii brexitersi nie kwestionowali zachodnich wartości, takich jak praworządność czy prawa mniejszości. Antyunijność PiS, nawet jeśli taktycznie lekko skrywana, jest głębsza. Ustawieni są bokiem albo wręcz plecami do Zachodu – powiedział Donald Tusk.
Tusk: Jesteśmy w dramatycznie niebezpiecznym punkcie
- Jesteśmy w punkcie dramatycznie niebezpiecznym dla Polski. W najbliższych miesiącach zdecyduje się nasza rzeczywistość. Możemy zasypywać wszystko górami pieniędzy z funduszu odbudowy czy z budżetu UE, ale tak czy inaczej Polska i Europa będą w głębokim kryzysie gospodarczym - prognozuje były premier.
Tusk zwrócił uwagę, że zwycięstwo Joe Bidena w wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych sprawia, że głową państwa naszego największego sojusznika zostanie człowiek, który "bardzo serio traktuje rządy prawa i wolność słowa".
Donald Tusk stwierdził też, że polityka Prawa i Sprawiedliwości w wielu aspektach odzwierciedla interesy Rosji.
- W polityce wewnętrznej przypominają Rosję w sposób uderzający: podporządkowanie wymiaru sprawiedliwości i mediów jednej partii, próba – u nas dość karykaturalna – budowy kultu jednostki, atak na mniejszości, osłabienie organizacji pozarządowych i partii opozycyjnych, rozbudzanie nacjonalistycznych emocji i pobudzanie lęku wobec obcych - twierdzi Tusk w rozmowie z "Newsweekiem".
