https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Domy jak statki kosmiczne

Przemysław Przybylski
Czy cegła i pustaki wkrótce przejdą do historii? Raczej nie, ale coraz więcej osób już dziś zastanawia się, jak tanim kosztem zbudować nowoczesny, funkcjonalny i energooszczędny dom. Jedno jest pewne - nie da się tego zrobić sposobem tradycyjnym.

Czy cegła i pustaki wkrótce przejdą do historii? Raczej nie, ale coraz więcej osób już dziś zastanawia się, jak tanim kosztem zbudować nowoczesny, funkcjonalny i energooszczędny dom. Jedno jest pewne - nie da się tego zrobić sposobem tradycyjnym.

<!** Image 2 align=right alt="Image 107249" sub="Z powodów finansowych Polacy nadal najczęściej stosują do budowy domów pustaki. To będzie się zmieniać - uważa Jarosław Szczupak z inowrocławskiej firmy Alstal. Na zdjęciu: budowa domu komunalnego w Grudziądzu. / Fot. Anita Etter">Boimy się nowatorskich rozwiązań w budownictwie. Lęki dotyczą głównie trwałości budynków. Zastanawiamy się na przykład, jak długo będzie stał dom wybudowany metodą nietradycyjną. Na wszelki wypadek wybieramy więc materiały sprawdzone, ale i droższe. Czy to na pewno dobry wybór?

Dziś nie brakuje na rynku materiałów, które są tanie, a zarazem przyjazne środowisku. Choćby glina - najstarszy materiał budowlany świata. Najczęściej jednak jest ona kojarzona z domami dla biedaków. A z gliny budowano przecież nie tylko chłopskie chaty, ale także siedziby szlachty. Przykładem może być XVII-wieczny pałac w Tarchominie.

Domy wzniesione z żerdzi, bel prasowanej słomy i gliny spełniają współczesne standardy mieszkaniowe. Wadą jest jedynie grubość ścian, od 50 do 60 centymetrów, co powoduje dużą stratę powierzchni zabudowy. Zaletą jest to, że ściany domu „oddychają”, jak naturalny termostat doskonale dostosowują się do pory roku. Ich budowa jest prosta, a cena nieporównywalnie niższa od ceglanego odpowiednika.

<!** reklama>- Cegła to też glina, ale wypalona. Ludzie wybierają tradycyjne materiały, bo są trwalsze, ale też dlatego, że nie znają innych technologii niż tradycyjne - mówi Maciej Kuras, toruński architekt. - Osobiście jestem przeciwnikiem gotowych projektów. Dom powinien być projektowany pod konkretną osobę czy rodzinę.

Lodówka zrobi zakupy

Średnia cena kupna stumetrowego domu na rynku wtórnym w Polsce to ok. 420 tysięcy złotych. Z kolei średni koszt biobudowy jest nawet pięciokrotnie niższy i budynek jest przyjazny dla środowiska. W technologii Strawbal (domy budowane z gliny, prasowanej słomy i drewna) budowa powinna kosztować od 80 do 120 tysięcy złotych. Według Janusza Świderskiego, prezesa Stowarzyszenia Biobudownictwo, najtaniej jest wybudować taki dom własnymi siłami, koszt materiałów z obróbką wyniesie wtedy od 45 do 55 tysięcy złotych.

Earthship, czyli dom samowystarczalny z drogim wyposażeniem kosztuje mniej od murowanego bez wyposażenia. Znajdują się w nim zaawansowane systemy, takie jak choćby własny zbiornik wodny, główny wymiennik ciepła, rekuperator, baterie słoneczne i oczyszczalnia ścieków. Eliminuje się w ten sposób rachunki za prąd, gaz, ogrzewanie, wodę i kanalizację. Jego utrzymanie jest znacznie tańsze niż budynku tradycyjnego. A może Quick House, czyli dom z kontenera? Też tańszy. Koszty postawienia budynku z surowej ziemi, tak zwanego glinobitka, są również warte zainteresowania. Tańszy od tradycyjnego jest także dom drewniany, nazywany „kanadyjczykiem”.

- Materiały budowlane zmieniają się dynamicznie. Obserwujemy globalny proces oszczędzania energii - mówi Jarosław Szczupak z inowrocławskiej firmy Alstal, która buduje w Toruniu stadion żużlowy. - Z powodów finansowych nadal stosujemy do budowy domów pustaki, ale to powoli będzie się zmieniać.

Dwa lata temu firma Panasonic zbudowała w Tokio modelowy dom, w którym chciała pokazać, jak dużą wagę przykłada do ekologii. Budynek powstał na zasadzie universal design - projektowanie dla wszystkich. Dom składa się z ośmiu pomieszczeń i ma inteligentne wejście wyposażone w system rozpoznawania tęczówki oka. Elektryczność wytwarzana jest z energii słonecznej, a dach ma kolor zielony, co zwiększa oszczędność energii. Korytarze są na tyle szerokie, by swobodnie mogły się poruszać osoby na wózkach inwalidzkich. Meble także zaprojektowano pod kątem osób niepełnosprawnych. Krawędzie są zaokrąglone i umieszczono je na wysokości umożliwiającej swobodny dostęp. Mając na uwadze osoby niedowidzące, między innymi część urządzeń wyposażono w funkcję głosową, co pomaga w ich obsłudze. Bardzo ważną rolę odgrywa w budynku plazmowy telewizor. Służy nie tylko rozrywce. Dzięki niemu zarządza się zużyciem energii i monitoruje bezpieczeństwo.

- Teraz zagrożeniem dla naszych domów jest włamywacz, być może w przyszłości będzie nim genialny hacker - mówił portalowi sparing.pl dr Mirosław Pęczak, socjolog kultury.

Najważniejszymi elementami domów przyszłości mają być sensory i czujniki podczerwieni. Dzięki nim będzie można zaoszczędzić energię, bo wyłączą światło i ogrzewanie po wyjściu właściciela. Zamkną też okna przed burzą i przefiltrują powietrze. Mikrochipy ukryte w breloczkach czy długopisach będą identyfikować mieszkańców. Czujniki obserwując ludzi będą rejestrować ich upodobania i system automatycznie dostosuje jasność lamp czy temperaturę powietrza optymalnie dla danej osoby.

Już dziś dostępnych jest wiele gadżetów, które kilka lat temu uznalibyśmy za fantastykę. Na przykład lodówkę firmy LG można podłączyć do Internetu. Sama penetruje sieć w poszukiwaniu najtańszego sklepu i zamawia brakujące produkty. Umieszczony w drzwiach ekran pozwala oglądać telewizję, kamerą wideo można nagrać wiadomości dla domowników. Mikrofalówka firmy Samsung analizuje skład dania, podgrzewa do odpowiedniej temperatury i informuje, że obiad gotowy. Samsung przedstawił też projekt zabudowy łazienkowej, która mierzy ciśnienie krwi i bada pracę serca.

Polacy docenili piękno

- Za kilkanaście lat nasze domy będą wyglądać jak statki kosmiczne z wnętrzami wypełnionymi elektroniką. Obawiam się, że staną się pudełkami do spania i przechowywania rzeczy - mówi Małgorzata Jackowiec-Jagielska, bydgoska architekt wnętrz.

Jej zdaniem, Polacy coraz bardziej zaczynają zwracać uwagę na estetykę swoich domów. Dowiedzieli się po prostu o istnieniu architektów wnętrz. Małgorzata Jackowiec-Jagielska obawia się jednak, że w przyszłości obraz na ścianie zastąpi kolejny monitor, a gustowny wazon w kuchni zniknie na rzecz następnego gadżetu.

Czy zmienią się metody pozyskiwania energii, którą ogrzejemy i oświetlimy nasze domy? Wiatraki? Raczej nie będą powszechne, bo w Polsce wieją za słabe wiatry. Baterie słoneczne, które wykorzystują naturalne ciepło słońca? Koszty korzystania z takiego urządzenia to jedynie cena jego zakupu. Niestety, to bardzo duży wydatek. Kolektory i baterie słoneczne to przyszłość, jeśli chodzi o podgrzewanie - uważają eksperci. W miesiącach zimowych, kiedy nasłonecznienie jest małe, uruchamiana jest pompa grzewcza. Gdy temperatura kolektora przewyższy tę w zbiorniku o określoną wielkość, którą można samemu ustalić, to woda ogrzeje się automatycznie poprzez płyn będący w zbiorniku. Gdyby kolektory nie ogrzały wody do odpowiedniej temperatury, to włączy się grzałka z termostatem.

Tu mieszkają tylko single

- Mieszkam w domu o powierzchni 150-metrów kwadratowych i wydaję na jego ogrzanie maksymalnie 1500 złotych rocznie (połowa to koszt prądu wg II taryfy, połowa - drewna). Samym prądem zmieściłbym się w 2000 złotych. Pompa ciepła zwróciłaby się więc po 50 latach. Na ciepłą wodę wydaję rocznie 600 zł, czyli kolektory zwróciłyby się po 16 latach, nie licząc kosztów eksploatacji - wylicza Jan Dąbrowski, prowadzący Zakład Energetyczny w Małej Nieszawce.

Nie wygląda też na to, by w najbliższych latach miały zniknąć blokowiska. Idea osiedli mieszkaniowych narodziła się sto lat temu. Dziś na świecie ponownie zaczyna cieszyć się zainteresowaniem. Powstają osiedla dla grup społecznych, jak na przykład w Kanadzie, gdzie jedno z nich, w Vancouver, zamieszkują single. Z kolei w Stargardzie Szczecińskim budowane jest osiedle dla seniorów.

- Czy w Polsce przyjmie się ten pomysł? Byłbym raczej sceptyczny - mówi architekt Maciej Kuras.

Na Zachodzie i USA modny staje się ostatnio Loftcube. To niewielki, ultranowoczesny „barak” z sypialnią, łazienką i pokojem dziennym. Każda ściana wykonana jest z przezroczystego szkła, które po naciśnięciu guzika zamienia się w ścianę nieprzepuszczającą światło. Małe rozmiary pozwalają umieścić go na niewielkiej posesji, parkingu czy dachu wieżowca. W Danii i Niemczech kupić można domy wykonane z lekkich materiałów, które unoszą się na wodzie.

„Udogodnienia sprawią też, że człowiek będzie się ruszał jeszcze mniej. (...) Już za kilka lat naukowcy będą musieli zbudować nowe inteligentne domy. Te, którymi zajmują się dziś, staną się banalną codziennością” - pisze Michał Zacharzewski na portalu internetowym sparing.pl.

Warto wiedzieć

Mieszczuchy swoją przyszłość widzą na wsi

Według GUS, w latach 2008-2035 ludność Polski zmniejszy się o ponad 2 mln 100 tys. osób, z 38 107 406 do 35 993 069. Miastom ubędzie ponad 2 mln mieszkańców. Liczba osób zamieszkujących tereny wiejskie zmniejszy się tylko o ponad 72 tys. Nierównomierny ubytek obywateli w miastach i wsiach spowodowany będzie rozszerzeniem się istniejącej już mody na wiejski dom i dojazd do pracy w mieście.

W naszym województwie tendencja spadkowa rozpocznie się w 2017 r. Wtedy więcej osób umrze niż się urodzi. Różnica ma wynieść minus 338 obywateli. W 2035 r. ma umrzeć o 9256 osób więcej niż się urodzić. W latach 2008-2035 ludność Kujawsko-Pomorskiego ma zmniejszyć się o 144 823 osoby. Ubędzie osób zamieszkujących miasta, ale zwiększy się liczba mieszkańców wsi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski