Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Doktor Nu spod Monte Cassino

Krzysztof Błażejewski
Krzysztof Błażejewski
Co może łączyć oficera Wojska Polskiego, więzionego w Kozielsku z pruskim żołnierzem rannym w bitwie pod Verdun? Okazuje się, że obydwaj byli wybitnymi chirurgami i głęboko zapadli w pamięć mieszkańcom Kujaw i Pomorza.

Co może łączyć oficera Wojska Polskiego, więzionego w Kozielsku z pruskim żołnierzem rannym w bitwie pod Verdun? Okazuje się, że obydwaj byli wybitnymi chirurgami i głęboko zapadli w pamięć mieszkańcom Kujaw i Pomorza.

<!** Image 2 align=none alt="Image 169910" sub="Pod Monte Cassino lekarze operowali bez wytchnienia wszystkich rannych, niezależnie od tego po której stronie walczyli / Fot. Archiwum">Być może był to przypadek lub zbieg okoliczności, ale fakt ten ma znaczącą rangę symbolu. Kiedy w styczniu 1920 r. Polska obejmowała Pomorze, wkraczające oddziały wojska w naszych największych miastach, Bydgoszczy i Toruniu, witali jako główni reprezentanci miejscowej polskiej społeczności dwaj lekarze - Jan Biziel i Otton Steinborn. Obydwaj w tym czasie sprawowali funkcje przewodniczących Polskich Rad Ludowych, tymczasowych samorządów lokalnych.

Życie od NKWD

Podobnie znanych i szanowanych przedstawicieli świata medycyny każdy mieszkaniec regionu potrafi wymienić wielu. Obok tych najbardziej zasłużonych, o których piszemy w innym miejscu, często łączących leczenie z działalnością naukową, polityczną czy społeczną, obok np. pionierów bydgoskiej radiologii - Wiktora Sucharskiego i Zdzisława Boronia, pulmonologii - Izabeli Romanowskiej i Władysława Baranowskiego, byli przecież lekarze powszechnie znani i cenieni tylko dlatego, że... nieśli skuteczną pomoc kilku nieraz pokoleniom, jak np. toruńska pediatra Janina Pietrasiewicz czy pochodząca z Janikowa Zofia Kordylewska - internistka nieprzerwanie przyjmująca w Toruniu od lat 30. do 1981 r.

<!** reklama>Wieść o dobrych lekarzach rozchodzi się szybko. Dlatego też niektórych znało dosłownie całe miasto. Jak np. toruńskiego chirurga, Donata Massalskiego, zwanego przez jego asystentów doktorem Nu z powodu jego wschodniego akcentu i rozpoczynania niemal każdego zdania od: „Nu, wiecie kolego...”. Pod koniec życia Massalskiego powstał film z Jamesem Bondem „Dr No”, co w naturalny sposób podtrzymało żywot tego przydomka. Massalski w Toruniu osiadł po II wojnie. Już wówczas otaczała go sława, został bowiem opisany w słynnej książce Melchiora Wańkowicza „Monte Cassino” (w tym miejscu pracował w szpitalu polowym). Później był jednym z bohaterów kolejnej książki, wspomnień Adama Majewskiego „Wojna, ludzie, medycyna”. Pochodził z północno-wschodnich kresów, z Nowosielu koło Dzisny. Po studiach w Wilnie został asystentem na uniwersytecie u słynnego chirurga Kornela Michejdy i zdobył rozgłos dzięki setkom udanych operacji w ciężkich przypadkach. W marcu 1939 r. wygrał konkurs na stanowisko dyrektora i ordynatora oddziału chirurgicznego szpitala w Głębokiem (dziś Białoruś). We wrześniu tego samego roku pełnił funkcję naczelnego chirurga szpitala nr 311 przy 33 dywizji piechoty. Trafił do niewoli sowieckiej, był w licznych obozach, m.in. w Kozielsku. Jednak do Katynia nie trafił. Przypuszczał, że za sprawą operacji „jakiegoś ważnego” NKWD-zisty, któremu uratował życie, operując, z braku narzędzi, zwykłym... scyzorykiem. W armii gen. Andersa został komendantem szpitala obozu przejściowego. Przez Iran, Irak, Palestynę dotarł do Monte Cassino. Tu w czasie zaciętych walk operował wszystkich: Anglików, Polaków, Włochów oraz... jeńców niemieckich niemal bez przerwy przez 6 dni i nocy.

W 1947 r. wrócił do Polski, osiadł w Toruniu. Został ordynatorem w szpitalu miejskim im. Kopernika, gdzie pracował do śmierci w 1963 roku. Wykonał tu kilkanaście tysięcy operacji, specjalizował się w chirurgii urazowej, miał wielu przyjaciół, był życzliwy i otwarty. Jak wspominali jego uczniowie, sprzeciwiał się szpitalnym rygorom, często siadał na łóżkach pacjentów i rozmawiał z nimi o sprawach osobistych. Miejsce Donata Massalskiego po jego śmierci w toruńskim szpitalu zajął w wyniku konkursu dr Alfred Arendt, wychowanek, jak to wówczas określano „bydgoskiej szkoły chirurgicznej”, uczeń dr. Bernarda Chełkowskiego.

<!** Image 3 align=none alt="Image 169910" sub="Obecny widok przychodni i szpitala, które pod koniec lat 30. XX w. były własnością Bernarda Chełkowskiego / Fot. Tymon Markowski ">Na Gimnazjalnej

Bernard Chełkowski pochodził ze Skórcza na Pomorzu. Jako osiemnastolatek został powołany do armii pruskiej. Ranny pod Verdun, w 1916 r. został zwolniony do cywila, jednak studia medyczne podjęte w Królewcu przerwało kolejne powołanie na front francuski. Medycynę kończył po wojnie we Fryburgu. W Bydgoszczy zamieszkał w 1925 r., bezpośrednio po nostryfikacji dyplomu na Uniwersytecie Poznańskim. Do 1930 r. pracował w szpitalu miejskim i specjalizował się w chirurgii pod kierunkiem dr. Zygmunta Dziembowskiego. Potem zabrakło dla niego etatu, otworzył więc praktykę prywatną. Pracował też w ubezpieczalni społecznej i w lecznictwie kolejowym. W 1936 r. nabył od Jana Króla prywatną klinikę chirurgiczno-ginekologiczną i internistyczną przy ul. Gimnazjalnej 11 i prowadził ją do wybuchu wojny, dobudowując w sąsiedztwie willę.

Budynek przy Gimnazjalnej znali wszyscy bydgoszczanie. W czasie II wojny mieściła się tu miejska klinika położnicza, a po wyzwoleniu - szpital wojskowy. Po wojnie Chełkowski nie odzyskał przychodni. Początkowo przyznano go kolei, potem powstał tam miejski ośrodek zdrowia, a następnie aż do lat 80. funkcjonowała w nim znana wszystkim bydgoszczanom pracownia radiologiczna płuc.

Dr Chełkowski lata okupacji spędził w Warszawie, zorganizował tam, m.in., klinikę położniczą. Do Bydgoszczy wrócił już w lutym 1945 r. Do 1959 r. kierował oddziałem chirurgicznym, a od 1959 r. do śmierci w 1962 r. był dyrektorem i ordynatorem chirurgii w szpitalu im. Antoniego Jurasza.

Najbardziej Znani lekarze w Regionie

Rydygier był pionierem


Najbardziej znanym lekarzem wywodzącym się z naszego regionu był Ludwik Rydygier (1850-1920), pionier chirurgii na skalę światową, pochodzący z Dusocina koło Grudziadza. Praktykował jednak w Chełmnie tylko 10 lat, potem przeniósł się do Krakowa i Lwowa.

Wśród lekarzy związanych z Bydgoszczą nie sposób nie wspomnieć pierwszego w międzywojniu honorowego obywatela Władysława Piórka, Wiktora Degę - twórcę polskiej szkoły rehabilitacji, oraz Stanisława Meysnera - pioniera ftyzjatrii.

W pamięci torunian zapisali się, m.in., chirurg i polityk Izydor Brejski, pionier chirurgii i działacz narodowy Leon Szuman, chirurg, marszałek sejmiku i przewodniczący rady miejskiej Zdzisław Dandelski, kolejny chirurg Stefan Myszka.


Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!