https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Doda na wokandzie

Ryszard Warta
Szykuje się nam ciekawy proces, jeden z tych, które odbywają się przy takim zainteresowaniu mediów, że spomiędzy mikrofonów i fotoreporterskich obiektywów trudno dojrzeć sędziowski łańcuch. Otóż popularna artystka estradowa Doda skłóciła się była z liderem swego zespołu, czyli grupy Virgin, Tomkiem Lubertem oraz menedżerem, Maciejem Durczakiem. Poszło, jak to zwykle, o pieniądze.

<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/warta_ryszard.jpg" >Szykuje się nam ciekawy proces, jeden z tych, które odbywają się przy takim zainteresowaniu mediów, że spomiędzy mikrofonów i fotoreporterskich obiektywów trudno dojrzeć sędziowski łańcuch. Otóż popularna artystka estradowa Doda skłóciła się była z liderem swego zespołu, czyli grupy Virgin, Tomkiem Lubertem oraz menedżerem, Maciejem Durczakiem. Poszło, jak to zwykle, o pieniądze.

W efekcie według panów Durczaka i Luberta, zespół Virgin nie istnieje. Natomiast artystka Doda twierdzi, że, owszem, istnieje, ma się dobrze i będzie koncertował. Sprawa najprawdopodobniej trafi do sądu i bardzo dobrze, bo wszyscy na tym zarobią, od adwokatów stron zaczynając, przez wydawców prasy kolorowej, na amatorach rubryk plotkarskich kończąc. Nie pierwszy to i na pewno nieostatni tego rodzaju spór. Ostre konflikty o prawo do nazwy zespołu zdarzają się często i dotyczą czasem najbardziej znanych firm na muzycznym rynku, by wspomnieć konflikt o to, komu bardziej należy się marka Pink Floyd. Ostre spory zdarzały się także u nas. Tak było na przykład z Czerwonymi Gitarami i Perfectem. W obu wypadkach wojnę prowadzili byli liderzy zespołów z muzykami, którzy po odejściu frontmenów postanowili pozostać na scenie i działać dalej pod starym szyldem.

Efekty bywały różne. Perfect bez Zbigniewa Hołdysa trzyma się nieźle, ale już Czerwone Gitary bez Seweryna Krajewskiego spadły do ligi zespołów festynowych. Doda bez Virgin na pewno poradziłaby sobie świetnie i nawet jeśli straci prawo do nazwy grupy, to nie sądzę, żeby to w najmniejszym stopniu miało zagrozić jej karierze. Co innego Virgin bez Dody. Nie lubię ani jej stylu, ani tej muzyki, a już najmniej lubię ten tupecik, z jakiego Doda słynie. Nie można jednak odmówić tej dziewczynie niesamowitej intuicji. Ona doskonale wie, jak się promować i robi to bardzo skutecznie. A te talenty warto docenić, tym bardziej, że praktycznie nikt wcześniej nie szedł jej ścieżką. Zgoda, zawsze było pełno ładnych, piersiastych dziewcząt z estradowymi ambicjami, ale wcześniej nie było tylu możliwości lansowania - od reality show, poprzez tabloidy i prasę kolorową, aż po plotkarskie magazyny w telewizjach komercyjnych. Ona pierwsza pokazała, jak można korzystać jednocześnie z wszystkich tych kanałów, by zdobyć status komercyjnej gwiazdy. I to pozostając w gruncie rzeczy jedynie piersiastą dziewczyną z ambicjami.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski