Żyjemy coraz szybciej, a przygotowania do świąt ograniczamy do minimum. Już tylko niewielu z nas ma chęć i czas na samodzielne wykonanie palemki czy upieczenie baby drożdżowej...
<!** Image 2 align=right alt="Image 49549" sub="Genowefa Gabryelczyk, zgodnie z tradycją, przygotowuje kraszanki">Żaden nastolatek nie będzie się jużdziś raczej kąpał przed rezurekcją w jeziorze czy rzece, aby wyleczyć trądzik... Czasy się zmieniły, a wraz z nimi wierzenia, ale tradycje wielkanocne w wielu miejscach są nadal żywe.
Gospodynie, które kultywują dawne zwyczaje i obrzędy, chroniąc je przed odejściem w zapomnienie, znajdziemy w Radomicach w powiecie lipnowskim.
Dziesięć niezłomnych kobiet
Od ponad trzydziestu lat działa tam zespół folklorystyczny Radość Ziemi Dobrzyńskiej, do którego dziś należy dziesięć pań. Najmłodsza ma niespełna czterdzieści lat, a najstarsza dziewięćdziesiąt. Założycielką zespołu jest Janina Jakubowska, która pracowała jako nauczycielka w miejscowej podstawówce. Zespół uczestniczy w wielu przeglądach twórczości ludowej, a w swoim dorobku ma także organizowanie widowisk przypominających dawne obyczaje ludowe, na przykład darcie pierza, deptanie kapusty, zrękowiny, zaręczyny, spotkanie sąsiedzkie, oczepiny, noc świętojańską.
- Chcemy podtrzymywać i przekazywać młodym ludziom piękne tradycje ziemi dobrzyńskiej - mówi Janina Jakubowska, kierowniczka zespołu Radość Ziemi Dobrzyńskiej. - Śpiewamy piosenki zasłyszane od starszych osób, organizujemy pokazy kulinarne, aby stare przepisy nie poszły w zapomnienie.
Sprzątanie tylko do środy
Z Wielkanocą związane są na ziemi dobrzyńskiej różne zwyczaje i obrzędy. Dawniej każdy dzień Wielkiego Tygodnia miał swoją barwę i rytuał, który przybliżał do radosnego świętowania Zmartwychwstania Pańskiego.
Do Wielkiej Środy każda gospodyni bezwzględnie musiała się wyrobić z gruntownymi porządkami, gdyż w Wielki Czwartek i Piątek czekało ją przygotowywanie świątecznych potraw i wypieków. Izby zdobiono kwiatami z bibuły, wykonywano też stroiki podwieszane do sufitu, zwane pająkami.
Niedawno Stowarzyszenie Rozwoju Gminy Wielgie przygotowało dla gospodyń szkolenie na temat przygotowywania stroików wielkanocnych. Prowadziła je Magdalena Włodarska z ODR-u w Zarzeczewie. Mistrzynią w wykonywaniu palm jest Janina Grzegorzewska z Bałdowa w gminie Wielgie.
Rosa na ładną cerę
- Koniecznie należało upiec drożdżową babę. Jeśli ładnie wyrosła, była dobrą wróżbą - mówi Anna Rudzka z Zarządu Towarzystwa Miłośników Ziemi Dobrzyńskiej w Lipnie. - Dlatego kobiety wyganiały wszystkich domowników z kuchni, aby nikt nie chodził i nie otwierał drzwi, gdy rosło ciasto.
<!** reklama left>- Pamiętam, jak przed pójściem na rezurekcję, jeszcze przed wschodem słońca, zbierałam rosę z szyb i przemywałam nią oczy - opowiada Genowefa Gabryelczyk z zespołu „Radość”. - Miało to zapewnić ładną cerę przez cały rok.
Na ziemi dobrzyńskiej kiedyś należało poświęcić wszystko to, co miało być spożyte w czasie wielkanocnego śniadania i dlatego przygotowywano ogromne kosze z jedzeniem. Nie mogło zabraknąć w nich baranka pieczonego z ciasta lub wyrabianego z masła, symbolizującego Chrystusa, oraz malowanych jajek jako symbolu narodzenia miłości. Warto wiedzieć, że jednokolorowe jajka to malowanki lub kraszanki, a różnobarwne - pisanki. Chleb to symbol ciała Chrystusa, chrzan jego męki, kiełbasa kończącego się postu. Sól miała chronić od zepsucia.
Świąteczny savoir-vivre
- W pierwszy dzień świąt wszyscy wybierali się na rezurekcję, po czym wracali do domu na śniadanie, podczas którego spożywano pokarmy poświęcone w Wielką Sobotę. Gospodarz lub gospodyni dzielili święcone na tyle części, ilu było domowników, składając przy tym życzenia. W ogóle cały dzień spędzano w gronie najbliższych i nie składano wizyt - stwierdza Anna Rudzka.
Swoim sprawdzonym przepisem na pyszną babkę gotowaną postanowiła podzielić się z naszymi Czytelnikami Danuta Jankowska, która jest związana z radomickim zespołem od momentu jego powstania.