Nie było gremialnych gwizdów, buczenia i wyzwisk pod adresem gospodarzy. Większość kibiców doceniła klasę rywala, bijąc przyjezdnym brawo. Ponad 15 lat zajmuję się zawodowo speedwayem w "Expressie Bydgoskim", ale takiej reakcji sobie nie przypominam.
Kto wie, może jest to pokłosie wydarzeń sprzed dwóch-trzech miesięcy, gdy całkiem realny wydawał się scenariusz likwidacji bydgoskiego żużla? Po takich przeżyciach łatwiej jest pogodzić się z ligową porażką. Bo najważniejsze, że na Sportowej w ogóle jeżdżą w lewo...