Dobry trener, tylko wyników nie ma

<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/nadolski_tadeusz.jpg" >Świętej pamięci Kazimierz Górski podobno mawiał: - Dobry trener, tylko wyników nie ma. Jeden z bardziej znanych w naszym regionie szkoleniowców (nazwisko jest w tym momencie mniej istotne) przed każdym meczem w szatni nie wdawał się w żadne niuanse taktyczne, tylko krótko stwierdzał: - Jest taka a taka kasa do zdobycia i możecie ją podjąć z murawy. W sobotę w piłkarską Polskę poszła wieść, że pracę w Lechu Poznań stracił Jose Bakero.

<!** reklama>

Czarę goryczy włodarzy słabo spisującego się w tym sezonie Kolejorza przelała dość kompromitująca piątkowa porażka w Chorzowie z Ruchem. Tym sposobem skończyła się trwająca blisko półtora roku przygoda Hiszpana z Lechem, a i chyba z polskim futbolem w ogóle, bo - przypomnijmy - wcześniej prowadził Polonię Warszawa. Też bez jakichś oszałamiających sukcesów. W tym miejscu nie po raz pierwszy rodzi się pytanie, czy wybitny zawodnik (a takim był przecież Bakero, który na swoim koncie ma, m.in., triumf z Barceloną w finale Ligi Mistrzów w 1992 roku) sprawdza się jako szkoleniowiec. Na to nie ma chyba dobrej odpowiedzi. Johan Cruyff należał do najwybitniejszych piłkarzy na świecie, a po zakończeniu kariery na boisku trenując „Barcę” też do swojego sportowego dorobku dołożył wiele triumfów. Takich przypadków jest bardzo dużo. Ale i też lista tych, którym po zawieszeniu butów na kołku się nie powiodło, nie ma końca. Jedno w przypadku Bakero jest pewne. Kasa była. Dlaczego więc nie było wyników?