https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dobry interes na bijatyce

Michał Sierek
Właściciele Konfrontacji Sztuk Walki nie wykluczają, że ich spółka zadebiutuje na NewConnect. Na razie KSW przymierza się do organizacji ekskluzywnych walk dla VIP-ów.

Właściciele Konfrontacji Sztuk Walki nie wykluczają, że ich spółka zadebiutuje na NewConnect. Na razie KSW przymierza się do organizacji ekskluzywnych walk dla VIP-ów.

Dzięki działaniom Martina Lewandowskiego i Macieja Kawulskiego - właścicieli polskiej federacji mieszanych sztuk walki - sportem tym zainteresowało się szersze grono osób. Od małych gal, na które przybywali jedynie najwięksi zapaleńcy i miłośnicy MMA, przeszli do wielkich widowisk. Na ostatnie - w łódzkiej Atlas Arenie - sprzedano 14 tysięcy biletów. Przed telewizorami 14. galę KSW oglądało 4,5 miliona osób.

„Pudzian” przyciągnął

Spora w tym zasługa Mariusza Pudzianowskiego - 5-krotnego mistrza świata strongmanów, którego Kawulskiemu i Lewandowskiemu udało się „zaciągnąć” na ring (za ostatnią walkę siłacz dostał 300 tysięcy złotych). Kibice, którzy włączyli telewizory tylko po to, by zobaczyć „Pudziana” w akcji, mogli obejrzeć przy okazji sporo ciekawych pojedynków i dowiedzieć się więcej o MMA, które do niedawna wielu ludziom kojarzyło się z mordobiciem bez zasad.

Teraz właściciele KSW przystępują do ofensywy na rynku. Jak podał wczoraj „Dziennik Gazeta Prawna” możliwe, że federacja niedługo trafi na alternatywny rynek giełdowy - NewConnect.

- Myślimy o tym. Natomiast nie chciałbym składać żadnych deklaracji, jeżeli chodzi o datę potencjalnego debiutu. Prowadzimy różne rozmowy ze sponsorami, przygotowujemy różne nowe formy funkcjonowania KSW. Ewentualne pojawienie się na NewConnect zależy od tych działań - mówi gazecie Maciej Kawulski. Nie chce zdradzić, ile zarabia ze swoim wspólnikiem na działalności federacji, ale mówi, że koszty funkcjonowania KSW od gali do gali to kilka milionów złotych.

Przykład z zagranicy pokazuje, że z MMA da się wyżyć. Amerykanin Dana White - prezydent największej federacji mieszanych sztuk walki - UFC (jej właścicielem jest korporacja Zuffa) stał się dzięki niej milionerem. Zaczynał jako instruktor aerobiku na początku lat 90. Później był menedżerem dwóch wielkich zawodników UFC - Chucka Liddela i Tito Ortiza, by wreszcie stanąć na czele federacji.

Własne reality show

Gale UFC organizowane są średnio co 3-4 tygodnie i przyciągają na trybuny komplet widzów. Kto chce zaś obejrzeć walki w telewizji, musi wykupić dostęp po kilkadziesiąt dolarów za transmisję (w Polsce walki UFC na żywo pokazuje telewizja Orange Sport). Chętnych nie brakuje. Prócz tego UFC ma własny reality show, w którym zawodnicy walczą o kontrakt w federacji, sporo pieniędzy na konto właścicieli wpływa również ze sprzedaży gadżetów.

O tym, że MMA to brutalny biznes, przekonali się kilka lat temu Japończycy, gdy ich federacja PRIDE straciła kontrakt ze stacją telewizyjną Fuji TV, natomiast UFC zarobiła ogromne pieniądze dzięki kontraktowi z telewizją Spike TV. Korporacja Zuffa (kontrolują ją właściciele kasyn z Las Vegas, potomkowie sycylijskich emigrantów, udziały w niej ma też Dana White) wykupiła federację PRIDE i ją zlikwidowała, przejmując wielu świetnych zawodników. Sama Zuffa, której nazwa w języku włoskim oznacza po prostu bijatykę, z firmy przynoszącej milionowe straty stała się przedsiębiorstwem zarabiającym setki milionów dolarów.

Spora cena za bilet

Do takich obrotów KSW sporo brakuje, ale właściciele już szukają innych sposobów na zarobek.

9 października w średniowiecznym zamku Ryn na Mazurach odbędzie się ekskluzywne widowisko, które obejrzy zaledwie dwieście osób. Do zorganizowania show w tej formie Kawulskiego i Lewandowskiego popchnął ogromny popyt na najdroższe bilety podczas ostatnich gal. Cena za miejsce... 2500 złotych.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski