https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Do spalarni droga przez mękę

Wojciech Mąka
Ile to trwało? Sześć czy jak chce zastępca prezydenta Torunia - tylko cztery lata? Tak czy inaczej podchodziło miasto do tej spalarni śmieci jak pies do jeża, a powody były różne.

Ile to trwało? Sześć czy jak chce zastępca prezydenta Torunia - tylko cztery lata? Tak czy inaczej podchodziło miasto do tej spalarni śmieci jak pies do jeża, a powody były różne. Od rzucania kłód pod nogi przez niesformych ekologów, poprzez gromy rzucane przez niezadowolonych mieszkańców oraz spiskujących radnych, aż po rzuty na taśmę konkurujących ze sobą inwestorów, notorycznie odwołujących się od wyników przetargów.

<!** reklama>

Droga przez mękę - przynajmniej jej początkowy etap - zakończyła się wczoraj w eleganckim hotelu w centrym Bydgoszczy po złożeniu dziesiątków podpisów przez tych, którzy te 500 milionów na spalarnię mają, czyli prezesów miejskiej spółki ProNatura, i tych, którzy te 500 milionów mają chęć wziąć - włoskie konsorcjum.
Konsorcjum to połączenie dwóch firm - jednej ze stuletnią tradycją, ale taką, która nigdy niczego w Polsce nie zbudowała, oraz drugiej, która od 10 lat buduje w ogóle, a od 3 lat w Polsce. Buduje na przykład warszawskie metro. Czy to dobry wybór - to się okaże nie tylko po tym, że był najtańszy. Bo ci biedni Włosi porwali się na zaprojektowanie i zbudowanie od zera instalacji, która nie tyle ma ekologicznie spalać śmieci, co jeszcze dawać miastu prąd i ciepło. I mają na to zaledwie 1100 dni.
Te dni to dla prezydentów miasta i prezesów ProNatury ciąg dalszy drogi przez mękę. Bo chodzi o to, żeby dopilnować, dogadać się, wydać pozwolenia na budowę zgodnie z prawem...
Ale jest coś gorszego. A ani ja, ani całkiem duża grupa bydgoszczan, nie jesteśmy przekonani, że ta spalarnia to był najlepszy pomysł.
Spalarnia podpisana, strona 10

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski