https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Do krwi ostatniej

Jarosław Reszka
Kto oglądał przed paroma laty dramat policyjny „36” - debiut reżyserski Oliviera Marchala - ten pewnie ma jeszcze w pamięci świetny aktorski pojedynek między Danielem Auteuilem i Gerardem Depardieu. Ponoć w Hollywood trwają prace nad remake’em tego filmu z udziałem Roberta De Niro.

<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/reszka_jaroslaw.jpg" >Kto oglądał przed paroma laty dramat policyjny „36” - debiut reżyserski Oliviera Marchala - ten pewnie ma jeszcze w pamięci świetny aktorski pojedynek między Danielem Auteuilem i Gerardem Depardieu. Ponoć w Hollywood trwają prace nad remake’em tego filmu z udziałem Roberta De Niro.

Francuzi natomiast nakręcili jego kontynuację z Auteuilem, ale bez Depardieu. „MR73” można uznać za kolejny autorski obraz Marchala (scenariusz i reżyseria), który w międzyczasie pojawiał się na planie, lecz jako aktor. Tytuł odnosi się do marki pistoletu, w latach siedemdziesiątych będącego na wyposażeniu francuskiej policji. Sam film zaś mógłby rywalizować z horrorami spod znaku zombie o miano najmroczniejszego dzieła roku.

<!** reklama>Detektyw Schneider (rola Auteuila) z wydziału zabójstw jest tu gliną jeszcze bardziej przybitym życiem niż w „36”. Nie bardzo wiadomo, co stało się z jego córeczką. Można tylko domyślać się, że zginęła w wypadku samochodowym w aucie prowadzonym przez żonę Schneidera, która teraz leży bez kontaktu ze światem w zakładzie opiekuńczym. Jej mąż natomiast pije i szybko się stacza. Po awanturze, podczas której usiłował uprowadzić miejski autobus, zostaje przeniesiony do pracy za biurkiem. Jego śledztwa zaczyna prowadzić detektyw Kovalski. Polski widz nie ma jednak okazji do podkarmienia dumy narodowej, bo Kovalski to złodziej, brutal i kanalia. Na domiar złego jest partaczem w policyjnym fachu, co w marsylskiej komórce ścigającej największych zbrodniarzy wywołuje opłakane skutki.

Zapijaczony lecz sprawiedliwy Schneider w imię ludzkości będzie więc nadal tropił. A roboty przed nim huk, jako że w mieście grasuje seryjny morderca o seksualno-sadystycznych upodobaniach, zaś z więzienia po 25-letniej odsiadce wychodzi inny popapraniec, zagrażający ślicznej dziewczynie. Niestety, odsunięty od śledczej roboty Schneider niewiele może uczynić w majestacie prawa. Zmuszony jest więc do działania w stylu Brudnego Harry’ego.

Intryga, trzeba to twórcom oddać, została dobrze obmyślana i profesjonalnie opowiedziana - „MR73” trzyma w napięciu do ostatniej sceny. Również Auteuil spisał się bez zarzutu, co było trudne, jako że równie ważny jak wątek sensacyjny jest w tej historii podkład psychologiczny. Schneider żyje ze złem na zewnątrz i wewnątrz komendy. Zło spycha go w nałóg. Jego ostateczny upadek bardziej jest winą korupcji, kumoterstwa i zobojętnienia policji niż przebiegłości przestępców. Niesmak i sprzeciw widza może natomiast wzbudzić niespotykana eskalacja przemocy i okrucieństwa, bardzo naturalistycznie pokazanych na ekranie. Swoistym symbolem zwycięstwa złego smaku jest scena żywiołowej bójki policjantów w prosektorium pełnym trupów.

Ocena: 2/3

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski