Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Do Europy ciągle nam daleko

Tadeusz Nadolski
Dwa zwycięstwa i cztery porażki to bilans Polaków na mistrzostwach Europy koszykarzy. Dla biało-czerwonych turniej już się zakończył.

Dwa zwycięstwa i cztery porażki to bilans Polaków na mistrzostwach Europy koszykarzy. Dla biało-czerwonych turniej już się zakończył.

<!** Image 2 align=right alt="Image 132258" sub="Polscy kibice byli we Wrocławiu i Łodzi szóstym zawodnikiem reprezentacji gospodarzy. Niestety, nawet w „szóstkę” nic nie zwojowaliśmy / Fot. Tadeusz Pawłowski">Ostatnią szansą na awans do ósemki najlepszych drużyn Starego Kontynentu było pokonanie w środę Hiszpanii. Okazało się to mission imposible. Prowadzeni przez Pau Gasola z zespołu mistrzów NBA, Los Angeles Lakers, Hiszpanie pokazali nam nasze miejsce w szeregu. Gdyby do końca grali na pełnych obrotach, skończyłoby się totalną klęską, a tak zwyciężyli „zaledwie” 90:68.

Rozbudzone nadzieje

Nadzieje na sukces rozbudzone zostały po dwóch pierwszych wygranych we Wrocławiu z Bułgarią i Litwą. Potem już było tylko gorzej. Turcja, Serbia, a przede wszystkim Słowenia i wspomniana już Hiszpania okazały sie wyraźnie lepsze od ekipy Muli Katzurina.

<!** reklama>- Staraliśmy się bardzo, ale pomiędzy umiejętnościami naszymi a Hiszpanów jest ogromna przepaść. Wiele rzeczy przychodzi im łatwo, a nam mimo starań, nie. Jest to nasze pożegnanie z EuroBasketem i na nie zapowiadało się od pierwszej minuty meczu - mówił po spotkaniu trener Muli Katzurin. - Próbowaliśmy wiele wariantów gry w tym spotkaniu, jak i w poprzednich. Ale z każdym meczem było nam coraz ciężej, nasze zmęczenie narastało i traciliśmy pewność siebie. Plany były ambitne, ale trudno było je zrealizować. Myślę, że awans do ćwierćfinału przegraliśmy meczem z Serbią. O tamtym wyniku zaważyły szczegóły, a Serbia naprawdę była w naszym zasięgu - powiedział po środowym spotkaniu Muli Katzurin.

<!** Image 3 align=left alt="Image 132258" sub="Greccy fani tworzyli najbarwniejszą i najlepiej zorganizowaną grupę dopingującą swoich ulubieńców w bydgoskiej „Łuczniczce”">Wnioski wypływające z EuraBesketu 2009 są, niestety, smutne. Polska koszykówka w dalszym ciągu pozostaje w II lidze europejskiej, mimo niewielkiego postępu w stosunku do poprzedniego championatu, kiedy to nie wyszliśmy nawet z grupy eliminacyjnej. Generalnie - poza Marcinem Gortatem i Maciejem Lampe - brakuje nam zawodników wystepujących w silnych klubach europejskich i NBA. To na parkietach we Wrocławiu i w Łodzi było widać.

Szóstka do gry

Tak naprawdę to izraelski trener zdecydował się na sześciu graczy, którym ufał i którzy najdłużej przebywali na boisku. Na jedynce na zmianę występowali Łukasz Koszarek i Krzysztof Szubarga z Anwilu Włocławek. Dwójka zarezerwowana była dla Davida Logana, trójka dla Michała Ignerskiego, czwórka Macieja Lampego i piątka oczywiście dla Marcina Gortata.

Z rezerwowych najwięcej minut otrzymali Szymon Szewczyk, Krzysztof Roszyk i wychowanek Astorii, Michał Chyliński. Ten ostatni jest koszykarzem uniwersalnym, ale na potrzeby kadry przysposobiony został na pozycję niskiego skrzydłowego. Tu chyba nie czuł się najlepiej, bo w lidze hiszpańskiej najczęściej był rzucającym obrońcą lub rozgrywającym.

Granie wąskim składem powodowało narastające zmęczenie wspomnianej szóstki, co widać było na boisku.

Rozbrat z kadrą

Dla 54-letniego Katzurina był to, przynajmniej chwilowy, koniec przygody z naszą kadrą.

- Prezes Polskiego Związku Koszykówki, Roman Ludwiczuk, proponował mi początkowo 4-letni kontrakt, ale wolałem najpierw zobaczyć, jak spiszemy się na EuroBaskecie. I to koniec mojego obecnego kontraktu z reprezentacją Polski. Pracowało mi się bardzo dobrze i myślę, że zrobiliśmy krok naprzód. Jeśli ta reprezentacja spotka się w przyszłym roku, jestem pewien, że będzie jeszcze silniejsza. Pokazaliśmy, że możemy mierzyć się z najlepszymi, teraz czas by zacząć z nimi wygrywać - powiedział Katzurin.

Organizacja turnieju to także olbrzymie wyzwanie logistyczne. Jak na razie, wszystko przebiega planowo i większych wpadek nie ma. Jedno tylko może budzić zdziwienie. Jakim cudem przez władze FIBA zweryfikowana została wrocławska Hala Stulecia (dawniej Ludowa), gdzie m.in. rywalizowali biało-czerwoni. To pytanie zadawali sobie kibice z całej Polski i akredytowani w stolicy Dolnego Śląska dziennikarze. Obiekt pamiętający lepsze (niemieckie czasy) robił wrażenie placu budowy. Przygnębiały stojące rusztowania i okna zakryte foliowym płachtami.

EuroBasket, jak wiadomo, gościł także w naszym regionie - w bydgoskiej „Łuczniczce”, gdzie odbywały się spotkania jednej z dwóch grup kwalifikacyjnych (Francja, Grecja, Rosja, Chorwacja, Macedonia i Niemcy).

Władze miasta kosztowało to 5 mln zł (3,5 mln zł za prawo organizacji i 1,5 mln zł na przygotowanie i promocję).

Zobaczyć Tony Parkera

Od 11 do 15 września obejrzeć w „Łuczniczce” można było wielu czołowych na świecie koszykarzy, ze słynnym Francuzem Tony Parkerem (San Antonio Spurs) na czele.

Już po zakończeniu turnieju rozpętała się dyskusja, dlaczego frekwencja na spotkaniach - delikatnie mówiąc - była średnia; w sumie sprzedano 8 tys. biletów. Niektórzy przypisywali to ich wysokim cenom (80, 120 i 160 zł na trzy pojedynki jednego dnia). Może trzeba było spróbować karty wstępu sprzedawać na poszczególne mecze, tak jak to zrobiono we Wrocławiu?

- Nieco obawialiśmy się, że będą problemy z opróżnianiem hali po każdej grze, na co byłoby bardzo mało czasu - wyjaśniała Paulina Rybak, dyrektor komitetu organizacyjego EuroBasketu 2009 w Bydgoszcz.

Zawiedli też nieco kibice z zagranicy. Jedynie Grecy stanowili około 120-130-osobową doskonale zorganizowaną i widoczną grupę. Fanów pozostałych ekip można było liczyć na palcach jednej ręki.

W tej sytuacji próbowano zapełnić trybunu poprzez rozdawanie w ostatniej chwili biletów szkołom i klubom - zwłaszcza koszykarskim. Ale na niewiele się to zdało.

Teraz ćwierćfinały

Turniej wkroczył w decydującą fazę, która rozgrywana będzie w katowickim „Spodku”. Wczoraj odbyły się dwa mecze ćwierćfinałowe. W pierwszym z nich młoda drużyna Serbii pokonała 79:68 Rosję.

4Rosja - Serbia 68:79 (24:21, 4:20, 15:13, 25:25). Rosja: Fridzon 15, Monia 12, Mozgow 10, Bykow 9, Mc Carty 7 oraz Zozulin 7, Ponkraszow 4, Sokołow 4. Serbia: Tripković 18, Velicković 13, Teodosić 12, Krstić 10, Tepić 2 oraz Perović 13, Macvan 5, Marković 3, Paunić 3.

Mecz Francja - Hiszpania zakończył się po zamknięciu tego wydania naszej gazety. Dziś grają: Turcja - Grecja (18.15), Słowenia - Chorwacja (21.00). Relacje TVP Sport.

Statystyki polaków













 meczeminutypunktyzbiórkiasysty
Robert Skibniewski1 2.0 0,0 0,0 0,0
Krzysztof Roszyk 6 11.0 1,0 1,7 0,8
Michal Chyliński 6 8.0 1,2 0,5 0,2
Krzysztof Szubarga 6 18.8 4,0 1,3 3,0
Robert Witka 3 3.7 1,7 1,3 0,0
Szymon Szewczyk 6 12.3 5,2 4,0 0,5
Adam Wójcik 1 11.0 6,0 1,0 0,0
Michal Ignerski 6 25.0 10,7 2,5 1,0
David Logan 6 34.5 15,5 2,2 4,5
Marcin Gortat 6 34,5 14,3 10,8 1,7
Maciej Lampe 6 27.7 11,3 6,0 1,2
Łukasz Koszarek 6 23.8 9,2 3,7 4,3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!