Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dłużej "przy tablicy” to może wyższa pensja dla niektórych, ale też zwolnienia nauczycieli

Ewa Abramczyk-Boguszewska
Ewa Abramczyk-Boguszewska
Rząd zaproponował zwiększenie pensum w zamian za podwyżki podczas strajku nauczycieli w kwietniu ubiegłego roku
Rząd zaproponował zwiększenie pensum w zamian za podwyżki podczas strajku nauczycieli w kwietniu ubiegłego roku Dariusz Bloch
- Zwiększenie pensum nauczycieli oznacza zwolnienia i gorszą jakość pracy - mówią oświatowi związkowcy. MEN twierdzi jednak, że nie są prowadzone w tej sprawie żadne prace.

- Oficjalnie nic się nie dzieje, ale w powietrzu czuć niepokój związany z głosami o planach podniesienie pensum dla nauczycieli - mówi Mirosława Kaczyńska, wiceprezes Kujawsko-Pomorskiego Okręgu ZNP.

Więcej o kilka godzin

Obecnie „przy tablicy” nauczyciel musi przepracować 18 godzin. Pozostały czas powinien poświęcić na inne zajęcia związane, np. z przygotowaniem się do lekcji, spotkania z rodzicami, udział w szkoleniach itp. Tygodniowy wymiar pracy nauczycieli jest bowiem taki sam, jak innych pracowników: 40 godzin.

Opinie o tym, że 18 godzin „przy tablicy” to zdecydowanie za mało nie są nowością. Ostatnio rząd zaproponował nauczycielom zwiększenie pensum w zamian za podwyżki podczas strajku w kwietniu ubiegłego roku. Wtedy pojawiła się oferta zwiększenia pensji do poziomu 8 tys. zł brutto w zamian za podniesienie pensum z 18 do 22-24 godzin. Nie zgodziły się na to zawiązki zawodowe.

Do tematu podwyżki za większe pensum powróciła w grudniu ubiegłego roku Mirosława Stachowiak-Ró­życka, przewodnicząca sejmowej Komisji Edukacji, która w wywiadzie dla „Dziennika Gazety Prawnej” mówiła, że „to dobra propozycja”. Stwierdziła też, że „za Kartę Nauczyciela nie warto umierać”.

Byłby zwolnienia

Teraz temat znów wypłynął w związku z dyskusją o potrzebie zmian w polskiej oświacie. I choć MEN twierdzi, że nie zamierza zwiększać nauczycielskiego pensum, związkowcy nie ukrywają zaniepokojenia.

- Trudno nam to komentować, ponieważ oficjalnie rząd zaprzecza, że ma takie plany - mówi Mirosława Kaczyńska. - Z drugiej jednak strony trzeba zdawać sobie sprawę z tego, że podniesienie pensum oznacza zwolnienia, przynajmniej dla części nauczycieli.
Mirosława Kaczyńska zwraca jednak uwagę, że zwolnienia to niejedyny problem. - Wyższe pensum wiąże się z pogorszeniem jakości pracy. Trzeba się zastanowić, jak długo nauczyciel może efektywnie prowadzić lekcje. To intensywna praca, którą nie sposób wykonywać przez wiele godzin dziennie.

- Nie ma żadnych oficjalnych projektów w sprawie zwiększenia pensum - mówi Sławomir Wittkowicz, szef Wolnego Związku Zawodowego „Solidarność-Oświata”. - Rządowy pomysł, który pojawił się w kwietniu oznaczał zwolnienia w wymiarze od jednej piątej do jednej trzeciej i uderzyłby głównie w środowiska na wsiach i małych miastach. To elektorat PiS, dlatego nie spodziewam się ruchów w tym kierunku. Trudno jednak je zupełnie wykluczyć.

Jest inaczej

- Mówienie o planach podniesienia nauczycielskiego pensum to straszenie ludzi - mówi Monika Ćwiklińska, rzecznik Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność”. - Rząd się tym nie zajmuje. Powiedział to zresztą minister edukacji Dariusz Piątkowski w środę podczas spotkania z sejmową Komisją Edukacji.

Monika Ćwiklińska dodaje, że związek nie rezygnuje ze swoich żądań płacowych. Zakładają one powiązanie wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli ze średnią krajową. Podobną propozycję wysunął ZNP.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Dłużej "przy tablicy” to może wyższa pensja dla niektórych, ale też zwolnienia nauczycieli - Gazeta Pomorska