Pomyłki przy liczeniu punktów, jakie miały widnieć na koncie Świątek i Sabalenki po turnieju Wimbledon nie należały do rzadkości. Błędne wyliczenia pojawiły się nawet na twitterowym koncie WTA, a więc kobiecej organizacji tenisowej. Otóż w jednym z postów zasugerowano, że jeśli Iga dotrze do ćwierćfinału, wiceliderka klasyfikacji będzie musiała zdobyć tytuł, by zostać numerem jeden.
Jak tworzony jest ranking WTA?
Aby zrozumieć, dlaczego część osób, w tym odpowiadająca za konto WTA w mediach społecznościowych, popełniły błąd, należy najpierw przytoczyć zasady tworzenia klasyfikacji. Podstawowa mówi, że o tym, na których pozycjach w danym tygodniu znajdują się poszczególne tenisistki, decyduje dorobek punktowy uzyskany w ciągu ostatnich 52 tygodni (12 miesięcy).
Jeśliby wziąć pod uwagę jedynie powyższe zdanie, łatwo można byłoby wywnioskować, że największe szanse na wysoką lokatę będą mieć te zawodniczki, które grają najwięcej i najczęściej (pod warunkiem notowania przyzwoitych wyników). Istnieją jednak jeszcze inne dodatkowe nakazy i ograniczenia, które decydują o ostatecznym kształcie rankingu. Po kolei:
- Dorobek punktowy wyliczany jest na podstawie szesnastu turniejów z ostatnich 12 miesięcy, w których tenisistki brały udział. Oczywiście każda zawodniczka może uczestniczyć w większej liczbie imprez, jednak to nie spowoduje, że do klasyfikacji liczony będzie dorobek z wszystkich zawodów.
- Przy ustalaniu liczby punktów obowiązkowo wliczane są (dorobek punktowy) wszystkie turnieje wielkoszlemowe (Australian Open, French Open, Wimbledon, US Open), a także cztery najważniejsze turnieje rangi 1000 (Indian Wells, Miami, Madryt, Pekin), niezależnie od osiągniętych rezultatów przez rywalizujące tenisistki.
- Do rankingu doliczane są także dwa najlepsze wyniki z pozostałych turniejów rangi 1000, które w kalendarzu są oznaczone jako nieobowiązkowe.
- Pozostałymi turniejami, z których zdobycz wliczana jest do dorobku rankingowego, są te, w których zawodniczka zdobyła największą liczbę punktów (niezależnie od rangi imprezy).
- Najlepsze tenisistki otrzymują dodatkowy bonus w postaci punktów zdobytych podczas turnieju zamykającego sezon (Finals). Zysk uzyskany podczas tej imprezy nie powoduje odliczenia punktów z żadnych innych zawodów.
Ważna uwaga - jeśli tenisistka znajduje się zbyt nisko w klasyfikacji, by mieć prawo wystąpić w którymś z obowiązkowych turniejów, wówczas do jej dorobku w zamian doliczany jest kolejny turniej, w którym uzyskała największą liczbę oczek.
Warto dodać, że przed rokiem obowiązkowy turniej w Chinach nie został rozegrany, do dorobku punktowego doliczany jest więc obecnie dodatkowy najlepszy wynik z turniejów nieobowiązkowych.
Dlaczego Iga Świątek mogła stracić pozycję liderki?
W bieżącym notowaniu Świątek przewodzi stawce, mając na koncie 9315 punktów. Na tę liczbę składa się zdobycz z turniejów wielkoszlemowych (łącznie: 4 670), obowiązkowych turniejów rangi 1000 (1040), dwóch nieobowiązkowych turniejów rangi 1000 z najlepszym rezultatem (800), siedmiu innych turniejów (2055) oraz punkty za grę w ubiegłorocznym WTA Finals (750).
Szczegółowo wygląda to następująco:
- US Open - 2000
- Australian Open - 240
- French Open - 2000
- Wimbledon - 430
- Madryt - 650
- Indian Wells - 390
- Miami - 0
- WTA Finals - 750
- Dubaj - 585
- Rzym - 215
- San Diego - 470
- Stuttgart - 470
- Doha - 470
- Ostrawa - 305
- United Cup - 125
- Bad Homburg - 110
- Cinncinati - 105
Patrząc na powyższą listę powstaje pytanie, dlaczego do rankingu Igi wliczonych jest 430 punktów zdobytych podczas tegorocznego Wimbledonu, ale porównanie klasyfikacji z dnia rozpoczęcia londyńskiego turnieju i z minionego poniedziałku wskazuje, że łączny dorobek Polki w ciągu dwóch tygodni zwiększył się jedynie o 325 oczek?
Odpowiedź na powyższą zagadkę jest bardzo prosta - w 2022 roku za wielkoszlemowy turniej rozgrywany w Wielkiej Brytanii nie przyznawano punktów, w zamian w klasyfikacji doliczano więc zysk z jednego z występów w imprezie nieobowiązkowej. Aby więc zrobić miejsce dla wyniku z jednych z czterech najważniejszych zawodów w sezonie należało z dotychczasowego dorobku wyrzucić najmniejszą zdobycz z turnieju nieobowiązkowego. W przypadku naszej tenisistki było to 105 punktów zdobytych w ubiegłym roku w Toronto.
W znacznie lepszej sytuacji była z kolei Sabalenka, której z rankingu ubył.. ledwie punkt (ubiegłoroczny turniej w Guadalajarze). Gdyby Białorusinka pokonała w ubiegły czwartek Ons Jabeur i awansowała do finału Wimbledonu, zyskałaby dodatkowe 520 punktów, co spowodowałoby, że wyprzedziłaby naszą tenisistkę w klasyfikacji.
