Czas przestawiamy dwa razy w roku. Ale właściwie dlaczego? - Kiedyś energię elektryczną pożytkowano głównie na oświetlenie stanowisk pracy. I korzystanie godzinę wcześniej ze światła dziennego miało sens. Dziś energia w dużej mierze przeznaczana jest na pracę maszyn i komputerów. Dlatego też zmiana czasu raczej nie ma sensu - przekonuje Damian Jabłeka, astronom z Planetarium Śląskiego w Chorzowie.
Przeczytaj:
Sprzedali wszystko i zamieszkali w aucie! Niesamowita historia
Do zmiany czasu dostosowujemy się zazwyczaj stosunkowo szybko, w zależności od tego, jak nasz organizm odczuwa tę różnicę. - Dorośli radzą sobie, bo przecież nieraz wyjeżdżają w dość odległe miejsca na świecie i muszą przyzwyczaić się do innego czasu na pobyt tam - twierdzi Jabłeka. - Bywa jednak, że kłopot mają z tym dzieci. Funkcjonują na co dzień własnym rytmem. Budzą się, jedzą śniadanie, następnie jadą do żłobka czy przedszkola. A tu nagle ktoś dodaje im godzinę i jest im ciężko się przestawić.
Przypomnijmy, że pierwszy o potrzebie rozróżnienia czasu zimowego i letniego mówił Benjamin Franklin. Jednak pionierami we wdrożeniu zmiany czasu byli Niemcy. 30 kwietnia 1916 r. przesunęli wskazówki zegara o godzinę w przód, a 1 października 1916 r. do tyłu.
W Polsce zmianę czasu reguluje rozporządzenie z 5 stycznia 2012 r. w sprawie wprowadzenia i odwołania czasu letniego środkowoeuropejskiego w latach 2012-2016.