- Specjalnie dla pana posła zrobiono test trójgenowy. Ma wysoką skuteczność i można szybko poznać wynik. Normalnie takich testów się nie robi. A zwykli ludzie na wyniki czekają całymi dniami - mówi Onetowi jeden z pracowników sanepidu.
- Udałem się rano na badania w związku z bólem głowy nie chcąc narażać Prezydenta RP, Rady Ministrów i innych uczestników dzisiejszych wydarzeń. Czuję się dobrze. Nie lekceważcie objawów - poinformował w poniedziałek na Twitterze Przemysław Czarnek.
Polityk test zrobił w poniedziałek rano, a juz o godz. 10.30 znał jego wynik. Jak ustalił Onet, "około godz. 8 rano poseł udał się do Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej, która znajduje się przy ul. Pielęgniarek 6 w Lublinie. Nie wchodził do środka, tylko czekał w samochodzie na parkingu. Jeden z pracowników sanepidu wyszedł do niego i pobrał wymaz. Po około 1,5-2 godz. poseł PiS dowiedział się, że jest chory i nie będzie mógł pojechać do Pałacu Prezydenckiego."
- Pierwszy raz słyszę, żeby ktoś podjeżdżał pod budynek sanepidu i wychodził do niego pracownik. Tak się nie robi. Poza tym specjalnie dla pana posła zrobiono test trójgenowy. Ma wysoką skuteczność i można szybko poznać wynik. Normalnie takich testów się nie robi. A zwykli ludzie na wyniki czekają całymi dniami - mówi Onetowi jeden z pracowników sanepidu, który prosi o anonimowość.
Źródło: Onet.pl
