Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Diabeł na parafii farnej?

KRZYSZTOF BŁAŻEJEWSKI
O tych zdarzeniach „na mieście” mówiono bardzo długo i w bardzo różny sposób. Nie brakowało supozycji, że wszystkiemu winne były siły nieczyste. O ich pokonanie odprawiano zbiorowe modły.

O tych zdarzeniach „na mieście” mówiono bardzo długo i w bardzo różny sposób. Nie brakowało supozycji, że wszystkiemu winne były siły nieczyste. O ich pokonanie odprawiano zbiorowe modły.

<!** Image 3 align=none alt="Image 184400" >

23-letni ksiądz Stefan Wałdowski zamieszkał na plebanii parafii farnej w Bydgoszczy przy ul. Malczewskiego niemal zaraz po prymicji. To miało być jego pierwsze miejsce posługi jako kapłana.

<!** reklama>

Dwa tygodnie po zainstalowaniu się w Bydgoszczy, późnym wieczorem 6 czerwca 1959 r. ksiądz Wałdowski udał się do łazienki mieszczącej się na parterze budynku, aby się wykąpać. Długo nie wychodził. O północy mieszkańcy plebanii zaniepokojeni tym, że ksiądz się nie odzywa, wyłamali drzwi. Na posadzce obok wanny leżał trup Stefana Wałdowskiego. Wezwano lekarza z pogotowia i potem jeszcze drugiego medyka prywatnie. Obaj stwierdzili zgodnie, że śmierć młodego księdza nastąpiła na skutek ostrej niewydolności krążenia, czyli zawału serca.

Trzy dni później odbył się uroczysty pogrzeb. Ksiądz Stefan spoczął tuż obok kaplicy na cmentarzu Nowofarnym, w pierwszym rzędzie. Na jego grobie wyryto: „Przedtem wierzyłem, teraz widzę”. Parafianom trudno było pogodzić się z tak dziwną śmiercią, biorąc pod uwagę wiek ofiary.

Czy to był zawał?

Na miejsce księdza Wałdowskiego do bydgoskiej fary został skierowany kolejny ksiądz świeżo po swojej prymicji, Stefan Szkudlarek. Minął miesiąc. W nocy z 8 na 9 sierpnia 1959 r. on także udał się do feralnej łazienki i już nie wyszedł. Mieszkańcy plebanii tego dnia jednak twardo spali i nikogo nie zaniepokoił tak długi pobyt młodego księdza w odosobnieniu.Rano został znaleziony, tak jak Stefan Wałdowski, leżący martwy na posadzce.

Wezwany lekarz pogotowia podobnie jak w poprzednim przypadku stwierdził zgon na skutek zawału serca. Po wysłuchaniu jednak opowieści lokatorów plebanii o tym, co stało się w tym samym miejscu dwa miesiące wcześniej, medyk nabrał wątpliwości co do swojej diagnozy. Jeszcze tego samego dnia o zgonie księdza Szkudlarka powiadomił Milicję Obywatelską, a ta z kolei zawiadomiła prokuraturę. Zwłoki zabrano celem przeprowadzenia sekcji.

Nim jednak do niej doszło, po Bydgoszczy rozeszła się szeptana wieść o diable i klątwie. Uprawdopodobniał ją niesamowity zbieg okoliczności. Za dusze zmarłych organizowano specjalne modły.

Tymczasem specjaliści z Zakładu Medycyny Sądowej wykazali w organizmie księdza ogromne ilości tlenku węgla, czyli popularnego czadu. Jasna tym samym stała się przyczyna jego zgonu. W tej sytuacji prokuratura zarządziła ekshumację zwłok księdza Wałdowskiego. I w tym przypadku diagnoza okazała się identyczna.

Winnym śmierci księdza Szkudlarka uznano lekarza, który pomylił się przy diagnozie pierwszej ofiary.

Dlaczego tylko oni?

Prokuratura przystąpiła do energicznych działań. Wszczęto śledztwo, opieczętowano łazienkę i piec gazowy na plebanii. Przeprowadzono eksperyment śledczy z dwoma królikami, odtwarzając warunki panujące podczas kąpieli. Obydwa po 20 minutach padły.

Śledczych zastanawiało jednak, dlaczego (bo obok obu księży w identycznych warunkach z łazienki korzystało jeszcze 6 innych osób) innym nic się nie stało. Ponadto stwierdzono z całą pewnością, że w czasie kąpieli księży górne okno w łazience było otwarte i tlenek musiał się ulatniać. Byli to młodzi, wysportowani ludzie, których organizmy powinny były wytrzymać więcej niż innych.

Ustalono też, że ujście spalin od gazowego podgrzewacza wody podłączono do przewodów wentylacyjnych-klimatyzacyjnych - zamiast do kominowego. Jednak zagadki śmierci dwóch młodych księży rozwikłać się nie udało.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!