Delecta straciła przewagę [ZDJĘCIA]

Siatkarze Delecty Bydgoszcz przegrali we własnej hali z Jastrzębskim Węglem 2:3 w drugim meczu o brązowy medal mistrzostw Polski i w rywalizacji play-off do 3 zwycięstw remisują 1-1.

<!** reklama>

**Delecta - JSW 2:3 (20:25, 25:23, 25:14, 22:25, 10:15).**

Delecta: Jurkiewicz 8, Masny 2, Antiga 19, Wrona 8, Konarski 21, Waliński 4, Bonisławski (libero) oraz Wieczorek, Wika 5, Lipiński.

Jastrzębski Węgiel: Gierczyński 6, Holmes 12, Łasko 17, Kubiak 17, Bontje 19, Tischer 5, Wojtaszek (libero) oraz Malinowski, Violas 1, Polański 1, Martino 1.

MVP: Rob Bontje.

- Przewracamy kartkę w książce, zaczynamy nowy rozdział, walczymy o medal - mówił przed rozpoczęciem rywalizacji o 3. miejsce kapitan jastrzębian Michał Łasko.

„Lektura” dla Jastrzębskiego Węgla była wyjątkowo trudna, bowiem w rywalizacji do trzech zwycięstw Delecta w poniedziałek objęła prowadzenie 1:0. Po po pierwszym meczu w „Łuczniczce” Łasko liczył we wtorek na cud, a kapitan bydgoszczan Wojciech Jurkiewicz na kontynuację.

Niestety, podopieczni Piotra Makowskiego nie wykorzystali w pełni handicapu własnej hali i wczoraj przegrali po tie-breaku.

- To kolejny drugi mecz w ważnej rywalizacji, który nam nie wychodzi (wcześniej podobna sytuacja była w półfinale z Resovią - przyp. Fa). Ale sytuacja nie jest beznadziejna - powiedział na konferencji prasowej Wojciech Jurkiewicz.

Jego odpowiednik w obozie jastrzębian, Michał Łasko, nie krył zadowolenia z wyniku.

- Cieszymy się, że wracamy do domu z remisem. Wiedzieliśmy, że jak dziś przegramy, to wszystko będzie po stronie Bydgoszczy.

Trener Lorenzo Bernardi, podkreślił, że każdy mecz z Delectą jest długi, ciężki i wyrównany.

- Nieraz jest tak, że ludzie chcą podsumowywać mecz po pierwszym secie, ale nawet prowadzenie 2:0 nic by nie znaczyło. Dziś nie wygrały nazwiska, ale cały zespół.

Trener Piotr Makowski: - Jastrzębie podniosło się po pierwszym meczu. Dużo lepiej zagrywali, my nieciekawie, nie potrafiliśmy zagrywką odrzucić rywala od siatki. Teraz czeka nas trudne zadanie, ale nie niemożliwe. Wierzę, że stać nas na wygranie co najmniej jednego meczu w Jastrzębiu.

Spotkanie to, podobnie jak pierwsze, wywołało duże zainteresowanie kibiców. Na trybunach zasiadło ok. 5 tysięcy fanów siatkówki, w tym zawodniczki bydgoskiego Pałacu i PPTS Piła, które miały trenować przed środowym spotkanie Orlen Ligi. Były też koszykarki Artego.

A grze Delecty i Jastrzębskiego Węgla pilnie przyglądał się włoski trener polskiej reprezentacji siatkarzy Andrea Anastasi. Tego wieczoru w "Łuczniczce" było aż dwóch selekcjonerów naszej kadry. Drugi to Piotr Makowski, który opiekę nad naszymi siatkarkami obejmie oficjalnie 22 kwietnia.

Stawką tej rywalizacji jest nie tylko brązowy medal MP, ale możliwość gry w Lidze Mistrzów w przyszłym sezonie. W minionej edycji polską siatkówkę w elicie reprezentowały trzy zespoły (Resovia, Skra i Zaksa). Teraz może być podobnie (finaliści PlusLigi są już pewni gry w Champions League).

O tej możliwości wspominał sam trener jastrzębian Lorezno Bernardi po przegranej w półfinale z Zaksą.

O tym słyszeli też bydgoscy siatkarze. Ale w ich wypadku Liga Mistrzów to dalsza perspektywa. Po wygraniu rundy zasadniczej marzeniem ludzi z Delecty i kibiców jest osiągnięcie kolejnego historycznego sukcesu - zdobycie medalu MP.

Trzecie spotkanie w Jastrzębiu odbędzie się w poniedziałek 15 kwietnia, czwarte - następnego dnia. Miejmy nadzieję, że - w najgorszym wypadku dla Delecty - obie drużyny wrócą do "Łuczniczki" i  zagrają piąty mecz”.

Zobacz galerię: Delecta straciła przewagę