Dawid Żukowski nie żyje. Policja znalazła ciało
- Policjanci prowadzący poszukiwania na trasie między Warszawą a Grodziskiem znaleźli ciało dziecka - przekazał Mariusz Mrozek z Komendy Stołecznej Policji. Jak dodał, funkcjonariusze są niemal pewni, że to ciało 5-letniego Dawida Żukowskiego poszukiwanego od 10 lipca. - Wskazuje na to wiele cel, m.in. ubiór - dodaje Mrozek. Tożsamość musi jeszcze potwierdzić rodzina.
- Prawdopodobieństwo jest na tyle duże, że ta informacja musiała zostać przekazana. Chociażby ze względu na to, jak duży był odzew społeczny, jak wiele osób angażowało się w te poszukiwania - tłumaczą funkcjonariusze. Służby tłumaczą, że była to największa akcja poszukiwawcza w najnowszej historii Polski. Jak wyglądała akcja?
CZYTAJ WIĘCEJ: 10 dni poszukiwań i tragiczny finał. Dawid Żukowski nie żyje. Policjanci znaleźli ciało dziecka
Dawid Żukowski nie żyje. Wyniki sekcji zwłok: Ostrze noża tr...
Poszukiwania 5-letniego Dawidka zaczęły się w nocy z 10 na 11 lipca. – Były to największe poszukiwania, jakie do tej pory prowadziła Polska Policja. Nigdy nie wykorzystywano tylu osób oraz takiego sprzętu – wyjaśniał Mariusz Mrozek z Komendy Stołecznej Policji. Brało w nich udział ponad tysiąc osób.
„Jesteśmy pewni, że to 5-letni Dawid”. Policja znalazła ciało dziecka w pobliżu węzła Pruszków przy autostradzie A2
Źródło:
TVN 24
Przez dziesięć dni przeczesano ponad cztery tysiące hektarów ziemi. Policjanci wytypowali trzy miejsca, które należy sprawdzić: teren wokół lotniska Chopina, okolice miejsca, gdzie zmarł ojciec Dawidka oraz szeroki pas okalający autostradę A2 (Grodzisk Mazowiecki – Warszawa). W tym ostatnim miejscu, jak udało nam się nieoficjalnie dowiedzieć – przy węźle Pruszków, w okolicach zbiornika retencyjnego – funkcjonariusze znaleźli ciało dziecka.
Kto brał udział w poszukiwaniach?
- Policja – kilkaset funkcjonariuszy z kilku komend, a także z pionu kryminalnego. Funkcjonariusze korzystali z dronów i śmigłowców.
- Wojska Obrony Terytorialnej – na miejscu, od 11 lipca, pojawiła się 6 Mazowiecka Brygada OT. Na początku 65 żołnierzy, dzień później już 190. Przeczesywali oni – wraz z innymi służbami – 50-metowy pas przy autostradzie A2.
- Psy tropiące – zarówno należące do Polskiej Policji, jak i do służb z Niemiec. Te drugie przyjechały do Warszawy z Drezna.
- Wojsko – zadysponowano żołnierzy z batalionów lekkiej piechoty z Płocka, Grójca i Radomia. Zgodnie z prawem decyzję w tej sprawie musiał wydać minister obrony narodowej, na wniosek policji.
- Straż Pożarna – w poszukiwania włączyło się kilkudziesięciu strażaków z psami tropiącymi (6 samochodów, 3 psy).
CZYTAJ TEŻ: Dawid Żukowski nie żyje. Są trzy możliwe scenariusze jego śmierci
Policja dziękowała też okolicznym mieszkańcom, którzy pomagali w poszukiwaniach. Przekazywali oni również nagrania z monitoringów i kamer samochodowych, dzięki czemu można było odtworzyć trasę przejazdy ojca Dawidka. Policjanci ustalali także miejsca logowań jego telefonu komórkowego.
- Służby operacyjne pracowały bez żadnej przerwy - tłumaczył Sylwester Marczak.
Zaginięcie Dawida. Co się stało?
W środę 10 lipca 2019 około 17.00 ojciec zabrał chłopca z domu i odjechał w nieznanym kierunku szarą skodą fabią. Po czterech godzinach, przed 21.00, policjanci dostali zgłoszenie, że ojciec 5-latka nie żyje - 32-letni mężczyzna zginął potrącony przez pociąg.
Jak poinformował nas kom. Sylwester Marczak z wydziału prasowego Komendy Stołecznej Policji, ''najprawdopodobniej było to samobójstwo''. Samochód ojca został znaleziony niedaleko miejsca tragedii, jednak dziecka nie było w środku.
