Ustaliłeś wynik na 2:0 idąc do końca za strzałem Memphisa Depay’a. Czułeś, że Édouard Mendy popełni błąd?
Czy czułem? Raczej nie. Pamiętajmy, że to bramkarz Chelsea, który był jednym z najlepszych na swojej pozycji w całej Premier League w ostatnich miesiącach. Po prostu zawsze trzeba iść za akcją do końca, nawet jeśli podskórnie czułem znając Memphisa, że w tej sytuacji i przy tym wyniku nie będzie szukał podania, tylko spróbuje uderzyć. Zresztą nie uważam, że Mendy się w tej sytuacji pomylił. Sparował piłkę do boku, tylko zabrakło asekuracji i nadbiegłem ja. Cieszę się z tego gola.
Dlaczego to był tak trudny mecz? Początkowo oglądałeś go z perspektywy ławki rezerwowych.
Widzieliśmy dwie drużyny, które chciały, ale nie za bardzo potrafiły się przebić i nie było zbyt wiele szans. My mieliśmy dwie, może dwie i pół okazji w pierwszej połowie. Normalnie jedną z nich trzeba wykorzystać, a my nie oddaliśmy nawet celnego strzału. Było ciężko, nie byliśmy w najlepszej dyspozycji, a Senegalczyków nie da się łatwo pokonać. Nie bez powodu są mistrzami Afryki. Pierwszy mecz jest bardzo ważny, więc to zwycięstwo dobrze smakuje, ale musimy grać lepiej i wiemy o tym.
Co wskazałbyś jako wasz największy mankament?
Przede wszystkim grę w ataku pozycyjnym. Zwykle przeciwnikom trudno jest się przebić przez naszą obronę, ale w tym meczu pozwoliliśmy im na zbyt wiele. Zaglądali w nasze pole karne i próbowali strzałów z dystansu. W pierwszej kolejności trzeba poprawić grę piłką, bo tylko to pozwoli mam kontrolować mecze.
Na szczęście na posterunku był wasz bramkarz Andries Noppert, który mając 28 lat zadebiutował w reprezentacji i to od razu na mundialu!
Tak! Parę razy świetnie bronił. To niesamowita historia, przebieg jego kariery nie jest zbyt typowy, tak to ujmijmy. Fajnie go tu zobaczyć, a że jeszcze parę razy nam pomógł, to wręcz fantastyczne.
Z Kataru — Piotr Janas
