Arkadiusz Reca po meczu z Łotwą powiedział, że nic o takim zapisie nie wie. Podobnie jak selekcjoner Jerzy Brzęczek. Wisła Płock w oficjalnym komunikacie także zaprzeczyła informacji Macieja Szczęsnego.
- Nie słyszałem nigdy o zapisach, że gra zawodnika w reprezentacji wpływa na płatności między klubami - zaznaczył Mioduski. - Często są zapisy dotyczące gry w danym klubie, na przykład procent czasu lub liczba meczów. Takie rzeczy są normalne - dodał.
Z kolei Łukasz Wachowski, dyrektor Departamentu Rozgrywek Krajowych PZPN, zdementował pogłoski na Twitterze. Jako przedstawiciel polskiej centrali ma wgląd do systemu FIFA, w którym rejestrowane są wszystkie transfery i sprawdził, czy dana klauzula rzeczywiście jest zapisana.
Transfer Recy z Wisły Płock do Atalanty Bergamo miał miejsce przed obecnym sezonem. Według serwisu Transfermarkt, włoski klub zapłacił za polskiego obrońcę cztery mln euro. Do tej pory w nowych barwach Reca spędził na boisku 113 minut, ale tylko 18 minut podczas meczów Serie A. Niedzielne spotkanie z Łotwą było jego czwartym występem w narodowej drużynie. Rozegrał cały mecz i asystował przy goli strzelonym przez Roberta Lewandowskiego. Biało-Czerwoni wygrali 2:0 i prowadzą w grupie G eliminacji mistrzostw Europy 2020.