Gęsty tłum bydgoszczan tłoczył się w tym miejscu, podziwiając obchody 100-lecia powrotu miasta do Polski.
- Chleba i igrzysk! - odkrzyknie ktoś ironicznie słowami rzucanymi do rządzących przez zdemoralizowane pospólstwo w starożytnym Rzymie. - Pudło! - odkrzyknę. Na Starym Rynku nie rozdawano nic poza papierowymi chorągiewkami i biało-czerwonymi opaskami na ramię. Sądzę zatem, że ludzi ściągnęły tam autentyczne ciepłe uczucia do swego miasta i wolności.
Uroczystości pokazały też, że duży, niezabudowany plac w centrum miasta jest potrzebny. Ale trzeba go umieć nagłośnić i tak przygotować igrzyska, by tłum mógł je śledzić bez przeszkód. A tego, niestety, w niedzielę zabrakło. Kto utknął w gąszczu ciał w odległym rzędzie i z dala od głośników, ten widział jedynie plecy innych gapiów i słyszał słaby pogłos tego, co się działo przed ratuszem.
Bydgoszcz świętuje 100-lecie powrotu do Polski [zdjęcia]
Gdyby "Express Bydgoski" ukazał się 100 lat temu...
