https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Czy jesteśmy lekomanami?

Kobiety częściej niż mężczyźni są lekomankami. Łykają przeważnie tabletki poprawiające nastrój i przeciwbólowe. Firmy farmaceutyczne kuszą klientów, a ci dają się nabierać.

Kobiety częściej niż mężczyźni są lekomankami. Łykają przeważnie tabletki poprawiające nastrój i przeciwbólowe. Firmy farmaceutyczne kuszą klientów, a ci dają się nabierać.

<!** Image 2 alt="Image 166452" sub="Polacy stanowczo za dużo połykają różnych witamin i innych tabletek, które tak naprawdę nic nie dają
Fot. Grzegorz Olkowski">

- Są ludzie, którzy zdecydowanie źle robią, bo nie biorą koniecznych przy ich stanie zdrowia leków. W nadciśnieniu, depresji, cukrzycy tylko 30 procent osób zażywa leki - mówi dr Sławomir Czachowski, wojewódzki konsultant ds. medycyny rodzinnej. - 70 procent nie bierze lekarstw w ogóle. Dlaczego tego nie robią? Jedni nie chcą być uzależnieni od leków, drugim żal pieniędzy lub biorą przykład z sąsiada, który też nie bierze a żyje. Jeszcze inni wychodzą z założenia, że skoro choroba nie dokucza, to po co leki? Potem takie osoby trafiają z udarami na intensywną terapię do szpitala. Na drugim, przeciwległym biegunie są osoby, które postępują zupełnie odwrotnie. Jak dowodzą badania 25-30 procent bierze za dużo leków. Kim są? To głównie kobiety, które w związku z cyklem miesięcznym mają zaburzenia nastroju czy inne dolegliwości, więc zażywają w nadmiarze leki poprawiające nastrój, biorą też stanowczo za dużo tabletek przeciwbólowych. Mężczyźni, jeśli już, to nadużywają przeważnie leków związanych z alkoholem - odtruwaniem czy leczeniem kaca.

Czy jako Polacy zażywamy więcej leków niż inne narody? Jedno jest udowodnione - nadużywamy antybiotyków.

<!** reklama>

- O 40 procent więcej niż Brytyjczycy - podkreśla dr Czachowski. - Warto przy tym zauważyć, że niektóre z antybiotyków są szczególnie preferowane, a wiąże się to z aktywnością firm farmaceutycznych. Generalnie, nadużywanie leków jest bardzo ściśle związane z reklamami. Co się pokaże w telewizji, natychmiast ma większe wzięcie w aptekach.

Wszystko na szybko

Jak podkreśla dr Czachowski, nadużywanie leków w Polsce ma kilka przyczyn. Wynika m.in. z ogólnego braku akceptacji rzeczywistości. Polacy poza tym nie nauczyli się radzić sobie ze stresem. Wszystko chcą mieć szybko. Szybko schudnąć, odzwyczaić się od palenia, mieć dobry humor, lepszy wygląd, lepiej spać. Poza tym, na rynku mnóstwo jest leków i ludzie się w tym gąszczu gubią. Nie zdają sobie sprawy, że coś, co reklamowane jest jako absolutna nowość, to często stary lek w nowym opakowaniu i pod zmienioną nazwą.

- Moja babcia zażywa od dawna tran, preparaty z żeń-szeniem, omega 3, witaminy, leki homeopatyczne. Czy to na coś pomaga? - zastanawia się Weronika. - Te wszystkie leki wspomagające mnóstwo kosztują.

Dr Czachowski tłumaczy, że wiele leków czy witamin wspomagających, jak np. właśnie omega 3 lub preparaty homeopatyczne działa jak placebo. A witaminy powinno się brać, gdy czegoś brakuje. Tak naprawdę nikt nie udowodnił, że np. witamina C chroni nas przed przeziębieniem, a ludzie masowo ją kupują. Lepiej odpowiednio się odżywiać i w ten sposób dostarczać organizmowi łatwo przyswajalnych witamin. Jeśli ktoś normalnie się odżywia, zapewnia organizmowi wszystko, czego potrzebuje i nie musi brać dodatkowo witamin. Tran, owszem, wskazany jest dla dzieci, które mają stwierdzone niedobory. Dobra, racjonalna dieta, to taka, która zawiera w odpowiednich proporcjach potrzebne do życia białko, węglowodany, tłuszcze. Nie jest jednostronna. Warto zauważyć, że Japończycy, którzy żyją najdłużej ze wszystkich narodów na świecie, nie stosują jakiejś specjalnej diety. Godne naśladowania jest ich podejście do życia i dbałość o siebie do późnej starości.

Szkodliwa chemia

- Nie mogę patrzeć, jak moja koleżanka w czasie sesji codziennie wypija litry napojów izotonicznych i energetycznych, by mieć więcej energii - opowiada Katarzyna, studentka UMK. - Nie da sobie wytłumaczyć, że to szkodliwe.

Według doktora Czachowskiego takie płyny bywają nadużywane zupełnie niepotrzebnie. Mogą zaszkodzić. Owszem, można zrozumieć, gdy poleca się je górnikowi pracującemu pod ziemią czy żołnierzowi walczącemu w Afganistanie. Niestety, i w tym przypadku ludzie dają się nabierać, bo do niedawna nie mieli do czynienia z takimi nowinkami. A to jest chemia. W przyszłości skutkiem nadmiaru chemii może być chora wątroba, nowotwory układu pokarmowego, białaczki, chłoniaki...

Warto wiedzieć

  • Jak dowodzą badania, 8-10 procent ludzi jest uzależnionych od czegoś, m.in. od alkoholu, leków nasennych. 15 procent nadużywa, ale nie jest uzależnionych. 25-30 procent zażywa zbyt duże ilości.

Na ten sam temat

Częściej u hipochondryków

Lekomania, farmakomania, zależność lekowa to nawykowe nadużywanie leków, przeważnie nasennych, przeciwbólowych, ale także pobudzających oraz ataraktycznych („uspokajacze”), związane z zależnością psychiczną i fizyczną. Termin rozciąga się też niekiedy na nadużywanie środków, które nie są lekami, wówczas należy raczej mówić o toksykomanii. Farmakomanię niektórzy uważają za powikłanie w kuracji lekami psychotropowymi. Szczególnie często pojawia się u hipochondryków, którzy zazwyczaj wierzą w magiczne znaczenie procesu używania leków, bez względu na ich działanie, a raczej ze względu na ich rodzaj, np. zastrzyki według nich działają, a tabletki, płyny - nie.

Jak to się dzieje?

Uzależnienie to nabyta silna potrzeba wykonywania jakiejś czynności lub zażywania jakiejś substancji, w tym leków. Tolerancja może występować lub nie. Osoba może być uzależniona od więcej niż jednego środka. Doznanie osiągane po przyjęciu środka, skłania uzależnionego do brania kolejnych dawek. Te właściwości zostały udowodnione eksperymentalnie zarówno u ludzi, jak i u zwierząt. W procesie powstawania lekomanii zasadnicze znaczenie mają trzy elementy: lek, użytkownik i środowisko, w którym ma miejsce zażywanie leku. Duże znaczenie dla rozwoju lekomanii ma moda, reklama, fama.

Opiaty, haszysz, alkohol

W 1964 roku Komitet Światowej Organizacji Zdrowia w swoim raporcie odnośnie lekomanii zastosował termin zależność. W krajach tzw. „Złotego Trójkąta” w Azji Wschodniej - opium, w krajach Bliskiego Wschodu - haszysz, w krajach Ameryki Środkowej - halucynogeny i w krajach europejskich - alkohol. W latach 60. i 70. kapitalistyczne kraje kręgu kultury europejskiej objęła „epidemia” stosowania różnych środków uzależniających, szerząca się głównie wśród młodzieży. Obok opiatów, haszyszu i syntetycznych halucynogenów zaczęto używać nieznanych dotychczas środków syntetycznych. Zjawisku temu towarzyszył wzrost spożycia alkoholu.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski