[break]
Przedsiębiorstwo Państwowe „Porty Lotnicze” to spółka córka LOT-u. Brała udział w przekształceniach praktycznie wszystkich portów lotniczych w kraju jako ich udziałowiec i tam, gdzie w tworzeniu lotnisk brały udział lokalne samorządy.
W Porcie Lotniczym w Bydgoszczy PPL jest trzecim co do wielkości - po województwie kujawsko-pomorskim i Bydgoszczy - akcjonariuszem. Wysokość dzierżonego przez PPL kapitału wynosi nieco ponad 5,6 mln zł, zaś cały kapitał akcjonariuszy portu to ponad 94,8 mln zł.
Bydgoszcz na liście
PPL zaczyna jednak myśleć o własnym bezpieczeństwie finansowym. Jak zapowiada - a już to widać, bo prezes przedsiębiorstwa jest jednocześnie dyrektorem Lotniska Chopina w Warszawie - chce zająć się głównie prowadzeniem Okręcia. W praktyce oznacza to pozbywanie się udziałów w portach, które PPL nazywa nierentownymi. Na pierwszy ogień ma iść podszczeciński Goleniów i Babimost.
Przemysław Przybylski, rzecznik PPL, mówi wprost, że w listopadzie ubiegłego roku przedsiębiorstwo w swojej strategii zapisało, że jego celem jest zysk. Firma chce się skupić na zarządzaniu najbardziej opłacalnymi lotniskami - więc także tymi w Krakowie i Gdańsku. Planuje sprzedać udziały, m.in., w Poznaniu, Bydgoszczy i Rzeszowie.
Oficjalnie - cisza
Ze znalezieniem kupca udziałów w lotniskach rentownych nie byłoby problemu. Z Bydgoszczą może być o wiele gorzej. Rozwój Portu Lotniczego idzie jak po grudzie. Mimo wzrostu liczby pasażerów oraz zachowania płynności finansowej, wciąż rocznie przynosi kilkumilionowe straty.
- Znalezienie chętnych na udziały to rola sprzedającego - mówi Piotr Tomaszewski, skarbnik Bydgoszczy i członek Rady Nadzorczej Portu Lotniczego. - Można pomyśleć o wykorzystaniu tych środków na promocję połączeń... Trudno jednak o tym mówić, kiedy oficjalnie o żadnych działaniach PPL nie wiemy.
Tylko kilka procent...
Równie oszczędny w ocenie jest Urząd Marszałkowski. - Przedsiębiorstwo Państwowe „Porty Lotnicze” posiada tylko kilka procent udziałów w bydgoskim porcie i jak dotąd nie otrzymaliśmy informacji o rezygnacji z posiadania udziałów - zaznacza Beata Krzemińska, rzecznik marszałka. - Jeśli taka decyzja zostanie podjęta, wówczas wspólnie z innymi udziałowcami będziemy analizować tę sytuację.
- PPL ma tylko jeden głos w radzie nadzorczej - mówi Piotr Tomaszewski. - Osobiście uważam więc, że decyzja PPL nie zmieni struktury własnościowej w porcie.
