Czy bydgoski Port Lotniczy stanie się spółką z o.o.? Co to oznacza dla pasażerów?

Rozmowy na temat propozycji złożonej przez prezesa Portu Lotniczego, a dotyczącej uzupełnienia nazwy lotniska o słowo „Toruń”, zaplanowano na 30 sierpnia w Warszawie. Będą w nich uczestniczyć - oprócz władz portu - Jerzy Szmit, podsekretarz w Ministerstwie Infrastruktury i Budownictwa, oraz Grzegorz Schreiber, przewodniczący Sejmowej Komisji Infrastruktury. Przypomnijmy, że propozycja zakłada uzupełnienie nazwy w zamian za wpompowanie w port przez Toruń około 5 milionów złotych, które - tak twierdzą władze spółki - są konieczne do jego rozwoju.

Bez stanowiska

Podczas walnego zgromadzenia akcjonariuszy decyzji o zmianie nie podjęto. Większościowy udziałowiec, Kujawsko-Pomorski Urząd Marszałkowski, od początku popiera pomysł. Bydgoszcz jest przeciwna, a Przedsiębiorstwo Państwowe „Porty Lotnicze” nie zajęły stanowiska.
Żeby zmiana weszła w życie, potrzebnych jest 75 procent głosów akcjonariuszy, co wynika ze statutu spółki. Po stronie Urzędu Marszałkowskiego jest 70, a po stronie bydgoskiej - 23. Państwowy udziałowiec ma 6 procent.

Lekiem jest inna spółka?

Jaki będzie wynik przyszłych rozmów w ministerstwie, nie wiadomo. Żadna ze stron nie chce odkryć kart. W pewnym momencie pojawiła się propozycje ze strony marszałka, żeby Port Lotniczy stał się spółką z ograniczoną odpowiedzialnością. Zdaniem Piotra Całbeckiego, ułatwiłoby to współfinansowanie bieżącej działalności portu. Oczywiście, na przekształcenie muszą się zgodzić wszyscy udziałowcy. Bydgoski ratusz nie jest przeciwny temu pomysłowi.

Marszałek może pokazać

- Podczas spotkania bydgoskie interesy na pewno będą dobrze chronione - zapowiada Grzegorz Schreiber, bydgoski poseł Prawa i Sprawiedliwości. - Trzeba podkreślić, że działania marszałka, forsującego pomysł zmiany nazwy, niewątpliwie są destrukcyjne. Pomysł powoduje powstawanie podziałów, kiedy faktycznie jest w tej chwili moment, że marszałek może pokazać, że jest za rozwojem całego województwa, a nie tylko jego części. Bo nie oszukujmy się, Port Lotniczy w innym miejscu regionu na pewno nie powstanie.
Jak mówi poseł, pomysłów na rozwiązanie konfliktu nie ujawni. - Trudno, żeby pomysły pojawiały się w mediach zanim strony usiądą do stołu - zauważa.

Port lotniczy pozwie ratusz?

Wciąż nie wiadomo, czy Port Lotniczy nie wystąpi na drogę sądową przeciwko władzom miasta. Chodzi o nieprawdziwe, zdaniem Tomasza Moraczewskiego, prezesa PLB , ale rozpowszechniane przez ratusz informacje o tym, jakoby port w pełni nie wykorzystał środków unijnych z RPO. Zdaniem Moraczewskiego, w latach 2007-2013 wykorzystano ponad 84 mln złotych z pozyskanych 90 mln. Pozostałe 6 mln zł to oszczędności na przetargach.
CZYTAJ TEŻ: Port lotniczy z Toruniem w nazwie
Tymczasem PLB zakończył rozbudowę terminalu. Hala odlotów została powiększona o 250 mkw. Zwiększyła się liczba miejsc siedzących dla pasażerów. Już za kilka tygodni, po zakończeniu adaptacji pierwszego piętra, pasażerowie będą mieli w sumie do dyspozycji dodatkowe 1000 mkw. terminalu.
- Przebudowa tego obiektu to nasza najważniejsza inwestycja w 2016 roku, która znacząco wpłynie na komfort pasażerów i zwiększy atrakcyjność naszego portu - podkreśla Artur Niedźwiecki, rzecznik PLB. Na pierwszym piętrze powstanie również wygodna restauracja z panoramicznym widokiem na płytę lotniska oraz specjalnie zaprojektowany „lotniczy plac zabaw” dla dzieci oczekujących z opiekunami na podróż.

Mniej pasażerów

Lipiec 2016 roku został zamknięty w Porcie Lotniczym Bydgoszcz z wynikiem 37016 pasażerów, obsłużonych podczas 718 operacji lotniczych. To nieco ponad 5-procentowy spadek w porównaniu z ub. rokiem. Powodem jest wycofanie się touroperatorów z części połączeń czarterowych z uwagi na niestabilną sytuację w kilku turystycznych regionach.