Jednym z najsłabszych formacji polskiej drużyny we wtorkowym meczu były boki pomocy. Jakub Kamiński i Nicola Zalewski nie mogą być zadowoleni ze swojej postawy, mimo to w trakcie meczu selekcjoner nie zdecydował się na wpuszczenie innych graczy, którzy mogliby ożywić nasze poczynania w bocznych sektorach boiska (za Zalewskiego wszedł defensywny pomocnik Krystian Bielik). A przecież wśród graczy będących do dyspozycji trenera są także m.in. Kamil Grosicki i Michał Skóraś.
- Ile minut ma Skóraś w kadrze? Liczycie? Jest młodym zawodnikiem i dopiero się uczy. Grosicki? Gorzej broni, jest mniej odpowiedzialny w defensywie, a przecież oni wpuścili szybkich skrzydłowych. Chcecie grać na zmiany, czy na punkty? - odpierał zarzuty selekcjoner.
Może więc warto było postawić na Świderskiego lub Milika i zagrać dwoma napastnikami? - Powiedzcie mi skład, który byłby bardziej ofensywny niż ten wczorajszy. Za kogo miałby zagrać Świderski? Mielibyśmy zagrać systemem 4-4-2? Wówczas Meksyk miałby trzech ludzi w środku pola, a my tylko dwóch - stwierdził Michniewicz.
Selekcjoner odpierał również zarzuty odnośnie tego, iż w pierwszym składzie zabrakło Krystiana Bielika. - Mógłby zagrać albo za Szymańskiego, albo za Zielińskiego. Który z nich miałby nie zagrać? Dwunastu zawodników przecież nie wystawię, choć może by się nie zorientowali - zażartował selekcjoner.
Opiekun polskiej kadry nie zgodził się również z sugestią, iż lepiej byłoby zagrać systemem 3-5-2. - Co wówczas mielibyśmy zrobić ze Skórasiem, Kamińskim, Grosickim czy Frankowskim w tej formacji? - zapytał
Najbliższy mecz Biało-Czerwoni rozegrają w sobotę o godzinie 14.00. Przeciwnikiem będzie Arabia Saudyjska, która we wtorek sensacyjnie pokonała Argentynę.
