https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Czemu ilość nie przeszła w jakość?

Ex, PAP
W niedzielę w Helsinkach zakończyły się 10. lekkoatletyczne mistrzostwa świata. W stolicy Finlandii dominowali Amerykanie i Rosjanie.

W niedzielę w Helsinkach zakończyły się 10. lekkoatletyczne mistrzostwa świata. W stolicy Finlandii dominowali Amerykanie i Rosjanie.

W trakcie 9-dniowej rywalizacji padły trzy rekordy świata - w chodzie na 20 km Rosjanki Olimpiady Iwanowej (1:25.41), skoku o tyczce jej rodaczki Jeleny Isinbajewej (5,01) i rzucie oszczepem Kubanki Osleidys Menendez (71,70). W imprezie udział wzięło 840 zawodniczek i 1051 zawodników ze 196 krajów.

Mistrzostwa zatoczyły koło. Pierwsze odbyły się w 1983 roku także w stolicy Finlandii i wówczas Polacy zdobyli 4 medale - dwa złote, srebrny i brązowy. Dorobek w jubileuszowej imprezie jest skromniejszy - srebro Moniki Pyrek w skoku o tyczce i brąz Szymona Ziółkowskiego w rzucie młotem.

Jakie były te 10. mistrzostwa świata królowej sportu?

Królowie królowej

Królem sprintu został 23-letni nowojorczyk Jason Gatlin, który triumfował na 100 (9,88) i 200 m (20,04), przy czym „setkę” wygrał z największą w historii przewagą nad kolejnym zawodnikiem. Siedzący na trybunach stadionu z powodu kontuzji ścięgna Achillesa rekordzista świata (9,77) Jamajczyk Asafa Powell stwierdził: „Jason jest wielki i mam dla niego wielki szacunek, ale gdybym biegł w finale, to ja bym zwyciężył”.

Tytuł królowej sprintu przypadł Amerykance Lauryn Williams. Wicemistrzyni olimpijska przebiegła 100 m w ulewie w 10,93.

W królewskiej konkurencji, jaką jest dziesięciobój, zwyciężył Amerykanin Bryan Clay z najlepszym w tym roku wynikiem na świecie 8732 pkt. O 211 pkt wyprzedził rekordzistę świata Czecha Romana Sebrle. Natomiast mistrzyni świata z 2003 roku i mistrzyni olimpijska Szwedka Carolina Kluft ponownie udowodniła, że jest najwszechstronniejszą lekkoatletką. W siedmioboju zdobyła 6887 pkt.

W trzech konkurencjach reprezentanci jednego kraju zgarnęli wszystkie medale. Na 200 m zrobili to Amerykanie - Justin Gatlin, Wallace Spearmon i John Capel (jako obrońca tytułu dostał „dziką kartę”), a czwarty był ich rodak Tyson Gay. Podobna sytuacja miała miejsce w biegu na 5000 m kobiet, zdominowanym przez Etiopki. Metę mijały kolejno: Tirunesh Dibaba, Meseret Defar, Ejegayehu Dibaba i Meselech Melkamu.

Z kolei na 10000 m finisz Tirunesh Dibaby, jej starszej siostry Ejegayehu Dibaby i broniącej tytułu Berhane Adere był niesamowity. Wydawało się, że pozostałe zawodniczki stanęły w miejscu. 19-letnia Tirunesh Dibaba jest pierwszą biegaczką w historii mistrzostw świata, która wygrała na dystansach 5000 i 10000 m.

Sensacje

Wiatr i deszcz sprawiły, że niespodzianek z tej najwyższej półki było tyle, co jeszcze w żadnych mistrzostwach. Największe to zwycięstwa juniorki, 19-letniej Amerykanki Tianny w skoku w dal (6,89), jej rodaka w trójskoku Waltera Davisa (17,57), Estończyka Andrusa Varnika w rzucie oszczepem (87,17), Ukraińca Jurija Krymarenki w skoku wzwyż (2,32) i Holendra Rensa Bloma w skoku o tyczce (5,80) - pierwszego lekkoatlety z tego kraju, który stanął na najwyższym stopniu podium MŚ.

Pewni kandydaci do złotego medalu w sztafecie 4x100 m Amerykanie zgubili pałeczkę, a ich koleżanki startujące na dystansie 4x400 m zostały zdyskwalifikowane za przekroczenie strefy zmian.

Trochę dobrze, trochę źle

Słowa przeboju sprzed lat Jacka Lecha „Trochę dobrze, trochę źle” najlepiej i najkrócej oddają ocenę występu reprezentacji Polski. Taką też wydała prezes PZLA Irena Szewińska, a wiceprezes ds. szkolenia Jerzy Sudoł przypomniał niepisaną, ale sprawdzającą się zasadę, że zdobywa się mniej więcej 50 procent medali spośród wszystkich szans medalowych. - Mieliśmy nadzieję na cztery medale - mamy dwa - powiedział.

Monika Pyrek, która w przededniu finałowego konkursu skoku o tyczce bardzo skromnie, lampką coca coli obchodziła 25. urodziny, powiedziała po zdobyciu srebrnego medalu (4,60), że w Helsinkach los oddał jej to, co zabrał rok temu w igrzyskach w Atenach.

Po czteroletniej przerwie na podium mistrzostw świata stanął trenowany przez Białorusina Piotra Zajcewa Szymon Ziółkowski, który rzucił młotem na odległość 79,35 m. To jego najlepszy rezultat w tym sezonie. Dalej żelazna kula poleciała dwóm reprezentantom Białorusi - Iwanowi Tichonowi (83,89) i Wadimowi Diewiatowskiemu (82,60).

Do tych medali dochodzi jeden rekord kraju ustanowiony w ostatnim dniu mistrzostw przez sztafetę kobiet 4x400 m (3.24,49) biegnącą w składzie: Anna Guzowska, Monika Bejnar, Grażyna Prokopek i Anna Jesień, oraz tylko dwa rekordy życiowe: Beniamina Kucińskiego w chodzie na 20 km (1:20.34) i Doroty Grucy w maratonie (2:27.46).

Polska ekipa była wprawdzie liczna (49 lekkoatletów), ale blisko połowę składu stanowiły cztery sztafety. Z tej drugiej części połowa wystąpiła w wąskich finałach. Dorobek (40 pkt), który dał 12. lokatę w klasyfikacji punktowej, to: jedno drugie miejsce, jedno trzecie, dwa czwarte, jedno piąte, jedno szóste, cztery siódme i dwa ósme.

Wybrane dla Ciebie

Białe kwiaty na balkon. Pomysły na kompozycje na słońce i do cienia

Białe kwiaty na balkon. Pomysły na kompozycje na słońce i do cienia

Tak długo trzeba oszczędzać, żeby myśleć o zakupie dwupokojowego mieszkania na kredyt

Tak długo trzeba oszczędzać, żeby myśleć o zakupie dwupokojowego mieszkania na kredyt

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski