Przed derbami w Bydgoszczy jedno jest pewne: tegoroczny rekord frekwencji w koszykówce nad Brdą. Liczba sprzedanych wejściówek dobija do trzech tysięcy, można się także spodziewać najazdu kibiców Anwilu. Niewykluczone, że w Łucznice zasiądzie komplet kibiców.
Dla gospodarzy to atut, ale też i pewna przeszkoda. Na co dzień ekipa trenera Artura Gronka trenuje i podejmuje rywali w Artego Arenie, więc część atutu gospodarza przepadnie. A przeciwko Anwilowi każdy najmniejszy atut jest na wagę złota.
Nie tylko dlatego faworytem meczu będą goście. Włocławianie są mistrzami trudnych wyzwań w tym sezonie. W tym sezonie miewają wpadki ze słabszymi rywalami, ale tych najmocniejszych ogrywają niemal bez wyjątku. Anwil ma na koncie po dwa zwycięstwa z Zastalem Zielona Góra, Stalą Ostrów, wygrał także wcześniej derby w Toruniu, a w Hali Mistrzów Astorię rozbił 77:58.
Czy Anwil jest gotowy na mistrzostwo? Dziennikarze odpowiada...
To była jednak nieco inna Astoria. Po kilku istotnych zmianach w składzie bydgoszczanie mocno włączyli się w walkę o play off, z ostatnich sześciu meczów wygrali cztery, w tym bardzo efektownie pokonali Zastal Zielona Góra.
W niedzielę gospodarze mają czym się przeciwstawić liderowi. Bardzo atrakcyjnie zapowiada się pojedynek strzelców Jonah Mathews - Rod Camphor. Pierwszy zachwyca od początku sezonu, ale as Astorii także jest w coraz lepszej formie. W ostatnich dwóch meczach zdobył 43 punkty, trafiając 11 z 17 rzutów z dystansu.
Ciekawie będzie także pod koszem, gdzie zmierzą się dwaj bodaj najwięksi siłacze w PLK, czyli Klavs Cavars kontra Ziga Dimec. Takich indywidualnych pojedynków będzie zresztą w derbach znacznie więcej, choć ostatecznie zapewne najważniejsza będzie siła i dyspozycja całego zespołu.
Anwil do Bydgoszczy przyjedzie bez Szymona Szewczyka. Weteran od początku sezonu ma problemy z barkiem i po starciu z rywalem w czasie meczu ze Stalą Ostrów będzie pauzował przez kilka tygodni. To oznacza zapewne więcej minut dla Łukasz Frąckiewicza. Były środkowy Astorii wrócił niedawno na parkiet po rocznej przerwie i dopiero odbudowuje formę. Występ przeciwko byłej drużynie z pewnością będzie dla niego dużym wydarzeniem.
Tak samo jak występ Andrzeja Pluty przeciwko Anwilowi. Syn legendy włocławskiej koszykówki ma za sobą nieudany sezon w Hali Mistrzów, ale ten jest zupełnie inny. W ostatnich tygodniach Pluta jr wyrósł na jednego z liderów Asty, potrafi zagrać efektownie i skutecznie. Ostatnie pięć meczów to średnio 16 punktów i blisko 50 procent skuteczności z dystansu.
Początek emocji w Łuczniczce w niedzielę o godz. 15.45.
