Według oficjalnych danych, frekwencja wyborcza wyniosła 74,70% w Toruniu oraz 73,23% w Bydgoszczy. Tym samym Toruń zwyciężył w tym symbolicznym wyścigu o wyższą frekwencję.
Mobilizacja w Toruniu i Bydgoszczy
Prezydent Rafał Bruski mocno angażował się w mobilizację mieszkańców, apelując:
„Bydgoszczanie, wiem, że potraficie! Pokażmy, że jesteśmy nie tylko pięknym i dumnym miastem, ale także odpowiedzialną wspólnotą obywateli. Pamiętajcie, jestem po operacji biodra ;-)”
Mieszkańcy byli zachęcani, by wyrazić swoje obywatelskie zaangażowanie i uniknąć konieczności oglądania prezydenta Bruskiego na rowerze w Toruniu.
Prezydent Paweł Gulewski aktywnie zachęcał torunian do udziału w głosowaniu, przypominając o zakładzie: „Drodzy Torunianie, mamy zakład z Prezydentem Bydgoszczy! Jeżeli chcecie zobaczyć Prezydenta Rafała Bruskiego w lajkrowych spodniach i na rowerze w Toruniu, to zróbcie wszystko, aby to właśnie w Grodzie Kopernika była najwyższa frekwencja w drugiej turze wyborów prezydenckich
Podkreślił również, że choć zakład miał charakter zabawowy, prawdziwym zwycięzcą jest demokracja i aktywność obywateli.
Niepełna radość po wyborach w Toruniu
W Toruniu mogą cieszyć się z wygranej w pojedynku na frekwencje. Większość mieszkańców miasta nie jest jednak zadowolona z wyników wyborów. Trzaskowski wygrał wybory Toruniu i Bydgoszczy, ale nowym prezydentem został Karol Nawrocki.
