Kwitną konopie indyjskie, podobnie jak handel nimi, ale nim nam zakiełkuje w głowie myśl, by zacząć bawić się w ogrodnika, pamiętajmy, że policja „kosi” tych, którzy uprawiają „trawkę”.
<!** Image 3 align=none alt="Image 196739" sub="Rok temu dziennikarze „Expressu” wytropili, że przy blokach przy ul. Władysława Łokietka jest dzika plantacja konopi indyjskich. Jej likwidacją zajęła się policja
Fot. Dariusz Bloch/ARCHIWUM">
Internauta o pseudonimie Brodacz przygodę z marihuaną ma już za sobą. Jeszcze trzy lata temu na parapecie jego sypialni stała doniczka, a w niej zielenił się dorodny krzaczek. - Nie handlowałem, nie było w końcu tego tyle, by móc się na tym wzbogacić. Sam popalałem, częstowałem też czasem znajomych. Nie zaprzeczę, chodziło mi po głowie, by trochę na tym dorobić - mówi młody bydgoszczanin.<!** reklama>
Anonimowość niegwarantowana
O mały włos przez ten pomysł nie skończył w więzieniu. Kiedyś przez Internet kupił kilka lufek, woreczki strunowe i paczkę z nasionami. Razem z towarem dostał ostrzeżenie.
- Nieważne od kogo, ważne, że się przestraszyłem. Pozbyłem się i nasion, i tego, co już wyhodowałem. Dwa dni później odwiedziła mnie policja - wspomina Brodacz. Ostatecznie dostał nadzór kuratora.
W tym miesiącu kujawsko-pomorska policja już kilkakrotnie informowała o młodych ludziach, którzy uwikłani byli w narkotyki.
Dwa tygodnie temu w ręce policji wpadł dwudziestotrzylatek z Inowrocławia. Mundurowi znaleźli w jego mieszkaniu dziewięć doniczek z konopiami. Dzień później zatrzymano szesnastolatka z Golubia-Dobrzynia, w którego pokoju znaleziono kilka gramów marihuany, a także siedemnastolatka z Łabiszyna, który w pobliskim lesie urządził sobie małą plantację. Trzy dni później ten sam los spotkał dziewiętnastolatka z Lubicza.
Nie brakuje też przykładów z naszego podwórka. 12 września na Dworcowej zatrzymano dwudziestodwulatka z 300 gramami marihuany. W ubiegłym tygodniu do aresztu trafił natomiast mieszkaniec Fordonu, który w piwnicy miał ponad 2 kg suszu.
<!** reklama>
- Ten ostatni przypadek mógł być próbą wprowadzeniu narkotyku na rynek - rośliny były świeżo zerwane i przygotowane do suszenia. Ostatnio akurat mamy najwięcej przypadków związanych z marihuaną, ale wciąż najpopularniejsza jest u nas amfetamina - mówi Maciej Daszkiewicz z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji.
Trochę statystyki
W 2010 roku na terenie naszego województwa policja zanotowała 3350 przypadków przestępczości narkotykowej. W 2011 roku było ich już 3974. Z kolei w samej Bydgoszczy liczba interwencji wyniosła 524 w 2010 r. i 868 w 2011 r. Od stycznia do sierpnia tego roku zanotowano już 733 przykłady przestępczości narkotykowej. W analogicznym okresie w ubiegłym roku było ich tylko 585. Dane te dotyczą jednak wszystkich narkotyków, a nie tylko marihuany, trudno też powiedzieć, czy ta statystyka oznacza większą produkcję czy tylko większą wykrywalność.
Przypomnijmy, że w grudniu ubiegłego roku w życie weszła nowelizacja ustawy, która pozwala prokuratorom na odstąpienie od ścigania osób, które miały nieznaczną ilość narkotyków na własny użytek. Jak ten przepis ma zastosowanie w Bydgoszczy? - Bardzo ostrożnie podchodzimy do tego przepisu. Dotychczas mieliśmy kilkanaście takich przypadków. Zawsze miały one zastosowanie w sytuacjach, gdy ukaranie przyłapanej osoby wyrządziłoby więcej szkody niż pożytku. - mówi Dariusz Bebyn z Prokuratury Bydgoszcz Północ.
Co na to prawo?
Do 15 lat więzienia
- W Polsce zarówno import, produkcja, pośrednictwo w sprzedaży, jak i posiadanie marihuany jest nielegalne i stanowi przestępstwo.
- Za posiadanie marihuany grozi kara do 3 lat więzienia.
- Za udzielanie jej innym grozi do 10 lat pozbawienia wolności.
- Za podanie narkotyku osobom nieletnim grozi kara od 3 do 15 lat więzienia.