Wspólnie z ministrantami wozi taczką ziemię, obsypuje korą teren wokół drzew. Wszystko po to, aby nie tylko parafianie, ale także mieszkańcy Żnina, mogli odpoczywać w pięknym zakątku.
<!** Image 2 align=right alt="Image 57607" sub="Kapłan nosi worki i przerzuca ziemię razem z ministrantami. /Fot. Maria Warda">Przedwczoraj zastaliśmy kapłana z parafii św. Floriana w Żninie oraz starszych ministrantów w ogrodzie sufraganii. Pracowali pomimo deszczu. Wikariusz przyznał, że prace są pilne i dlatego zrezygnował z wyjazdu na na urlop. Chciałby, aby pielgrzymi z Kościerzyny wędrujący do Częstochowy pieszo, a zatrzymują się przy kościele na przerwę obiadową i odpoczywają w ogrodach sufraganii, powrócili do Żnina jako turyści sławiący piękno Pałuk.
- Kupiłem 200 worków kory - mówi ksiądz Bogumił Czuliński. - Wysypaliśmy je pod drzewami z jednej strony alejki. Będzie nam brakowało jeszcze koło 80 worków kory. Niestety, nie mam już pieniędzy na ich zakup.
<!** reklama left>Ksiądz nie liczy robocizny, bo wszystko zostało zrobione, dzięki zaangażowaniu ministrantów oraz kościelnego Mariana Krzyżaniaka. Kapłan marzy o wybudowaniu boiska do koszykówki. - Niestety, to kosztuje 17 tysięcy złotych - twierdzi ksiądz Bogumił Czuliński.
