Środowy mecz 1/8 finału między FC Porto a Juventusem na Estádio do Dragão był prawdopodobnie najgorszym w wykonaniu włoskiej ekipy odkąd jej trenerem został Andrea Pirlo. Mistrz świata z 2006 r., dla którego obecna praca jest pierwszą w seniorskim futbolu, pomału wyczerpuje kredyt zaufania kibiców.
JUŻ IDZIESZ? MOŻE CIĘ ZAINTERESUJE:
Juventus stracił gole na początkach pierwszej i drugiej połowy. Bramki zdobyli Mehdi Taremi i Moussa Marega. Przy obu "pomógł" rywalom Wojciech Szczęsny. Jak podsumował serwis "Goaal.com", przyłożył ręce do harakiri.
Mistrz Włoch strzelił jednego gola, w 82. min zrobił to Federico Chiesa. Na drugą mógł mieć szansę w doliczonym czasie gry. Cristiano Ronaldo przyjął piłkę w polu karnym Porto. Wypuścił ją sobie w odwrotnym do bramki kierunku, zmieniając też kierunek biegu. Do futbolówki nie dopadł, bo zahaczył go obrońca gospodarzy Zaidu Sanusi.
JUŻ IDZIESZ? MOŻE CIĘ ZAINTERESUJE:
Hiszpański sędzia Carlos del Cerro Grande nie zareagował, nie interweniował również VAR. Mimo sprzeciwów Ronaldo i zespołu Juventusu, które nasiliły się po zakończeniu spotkania. - Powinien być rzut karny, nie mam wątpliwości - ocenił w "Sky Sport Italia" były napastnik "Starej Damy" Alessandro Del Piero, a poparł go były szkoleniowiec i pomocnik Juve, a także m.in. AS Roma i AC Milan Fabio Capello.
W beIN Sports podobnego zdania byli holenderski mistrz Europy z 1988 r. Ruud Gullit oraz legendarny menedżer Arsenalu Arsene Wenger.
Rewanż 9 marca w Turynie.
JUŻ IDZIESZ? MOŻE CIĘ ZAINTERESUJE:
