Klientka, która korzystała z promocji w czerwcu, ostatniego dnia tego miesiąca zmuszona została do odstania półtorej godziny tylko po to, by wymienić jeden kawałek plastiku na drugi. Jak już przyjechała i odstała, to nową, droższą sieciówkę kupiła. Ale czy za miesiąc przyjedzie po kolejną? Szkoda, że klientka się zawiodła, bo gra w miejską komunikację rzeczywiście warta jest świeczki. Tylko ona, tania i dobrze funkcjonująca, może odkorkować miasto. Ścieżki rowerowe i drogie parkingi w centrum w mniejszym stopniu pomogą odzwyczaić bydgoszczan od jazdy samochodem po mieście. Bo taki mamy klimat...
Co się polepszy, to się popieprzy
Czerwcowa promocja sieciówki w komunikacji publicznej chwyciła i miasto zyskało nowych klientów z biletami okresowymi. Sztuka zdobyć klienta, jeszcze większa sztuka zatrzymać go. Tej większej sztuki spece od marketingu w ZDMiKP najwyraźniej jeszcze nie opanowali.