Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ciężko pcha się ten syf [FELIETON]

Jarosław Reszka
Na portalu PRoto.pl znaleźć można interesujące zestawienie. Pokazuje, ile miasta wojewódzkie wydadzą w tym roku na promocję i jak to się ma do wydatków na ten cel w ubiegłym roku.

<!** Image 2 align=none alt="Image 218490" sub="Miasto zaczyna pchać promocyjny syf z raperem Biszem [Fot. Dariusz Bloch]">

<!** Image 1 align=left alt="http://www.nowosci.com.pl/img/glowki/reszka_jaroslaw_powazny.jpg" >Na portalu PRoto.pl znaleźć można interesujące zestawienie. Pokazuje, ile miasta wojewódzkie wydadzą w tym roku na promocję i jak to się ma do wydatków na ten cel w ubiegłym roku.

Analiza nosi wymowny tytuł: „Kryzysowa promocja miast w 2013 roku” i otwiera ją podsumowanie: „Na tegoroczną promocję miasta wojewódzkie przeznaczą ok. 88 mln zł, czyli ok. 22 mln zł mniej niż w 2012 r.”. Najwięcej - bo aż 80 procent - przycięły w swym budżecie dwustutysięczne Kielce, które w tym roku przeznaczą na promocję tylko milion. O ponad połowę zmniejszają też wydatki Poznań i Warszawa. <!** reklama>

W liczącej 1,7 miliona mieszkańców stolicy na promocję wyda się w 2013 r. zaskakująco niewiele, bo tylko 3,9 mln zł, co w przeliczeniu na głowę warszawiaka wynosi zaledwie 2,30 zł. Jak w tym towarzystwie prezentuje się Bydgoszcz - miasto, które niedawno kiepsko oceniono w rankingu samorządów dziennika „Rzeczpospolita” (26. miejsce wśród 50 ocenianych największych miast Polski, spadek o kilkanaście pozycji)?

O dziwo - rewelacyjnie! Sądząc z promocyjnego gestu, jesteśmy, wespół z Krakowem, zielonymi wyspami na mapie Polski. Kraków mianowicie zwiększył wydatki na promocję aż o 88 proc., Bydgoszcz wyda na ten cel o 20 proc. więcej niż przed rokiem. Gdybyśmy jednak porównali wydatki na promocję z liczbą ludności, to Bydgoszcz okazuje się wyspą znacznie bardziej zieloną niż Kraków. Na głowę krakusa bowiem przypada jedynie 7,23 zł wydanego na promocję, podczas gdy na głowę bydgoszczanina wyda się złotówek prawie 50.

Także w liczbach bezwzględnych jawimy się w zestawieniu jako krajowy potentat: 18,11 mln zł - tyle w 2013 r. mają pochłonąć wydatki na promocję Bydgoszczy - to przeszło dwa razy więcej, niż planuje w tym roku wydać druga na liście Łódź. I jeszcze liczby odnoszące się do Torunia, z którym lubimy się porównywać. Toruń nie zmienił wysokości wydatków na promocję w stosunku do ubiegłego roku. Jest to wciąż milion złotych, a więc około pięciu złotych na głowę torunianina, czyli dziesięć razy mniej niż wyda się na głowę statystycznego bydgoszczanina. Nie wiem tylko, czy w Bydgoszczy powinno to być powodem lokalnej dumy.

Charakterystyczna jest też struktura wydatków na promocję w Bydgoszczy. Kraków w tym i poprzednim roku sporo dokładał do imprez targowych. Szczecin większość wydatków promocyjnych w 2013 roku przeznaczył na dofinansowanie międzynarodowej imprezy żeglarskiej Tail Ships Races 2013. Toruń połowę promocyjnej puli wyda na platformę internetową Toruń 3D.

Bydgoszcz natomiast dwie trzecie promocyjnego budżetu przeznacza w tym roku na promocję poprzez sport. Jeśli do tego dodamy okrągły milion, przeznaczony na promocję Mistrzostw Świata w Piłce Siatkowej Mężczyzn w 2014 r., to na sport wydamy ponad 13 milionów. Dla porównania, inne ważne pozycje w promocyjnym budżecie Bydgoszczy w 2013 r. stanowią festiwal filmowy Camerimage - 2,5 mln zł - oraz promocja miasta poprzez międzynarodowe połączenia lotnicze - 1,7 mln zł.

Rzeczniczka prezydenta Bydgoszczy, Marta Stachowiak, zapytana przez autorkę analizy na PRoto.pl o uzasadnienie tak dużych wydatków na sport, odpowiada: „Wierzymy, że to najskuteczniejszy obecnie kanał promocyjny. Jesteśmy głęboko przekonani, że pozwoli on z powodzeniem promować nasze miasto”.

Niestety, gdy się spojrzy na kondycję bydgoskiego sportu, głębokie przekonanie ustępuje przed głębokim zafrasowaniem. Wisienka na tym torcie - futbolowy Zawisza (promocja poprzez tę ekipę kosztuje miasto ponad 3 mln rocznie) - po czterech kolejkach w ekstraklasie uzbierał dwa punkty, o jeden więcej niż ostatnia drużyna w tabeli. Żużlowców Polonii żaden cud już nie uratuje przed spadkiem z ekstraligi.

Delecta wyprzedała wszystkie swe asy, zaś tydzień temu kibiców dobiła informacja o tym, że Rieber Food Polska (właściciel marki Delecta) przestaje być sponsorem tytularnym siatkarzy, co wiąże się z utratą ok. 2 mln zł. A dwa miliony w męskiej siatkówce to roczne kontrakty czterech dobrych graczy. Wychodzi na to, że mimo odłożonych na koncie milionów, miastu coraz trudniej będzie błyszczeć dzięki sportowcom. Może rzeczywiście lepiej „pchać ten syf” (to oficjalny slogan) w trasie koncertowej z raperem Biszem? Ta ekstrawagancka promocja kosztuje Bydgoszcz zaledwie 15 tysięcy złotych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty