https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ciężkie życia ucznia i jego tornister

Michał Sitarek
Kilka kilogramów na plecach dziecka to spory ciężar. Niektórzy dźwigają jeszcze więcej. Okazuje się, że mimo braku precyzyjnych przepisów, można przestrzegać pewnych granic.

Kilka kilogramów na plecach dziecka to spory ciężar. Niektórzy dźwigają jeszcze więcej. Okazuje się, że mimo braku precyzyjnych przepisów, można przestrzegać pewnych granic.

<!** Image 2 align=left alt="Image 4781" >- Dzisiaj mój syn miał do mnie pretensje, że wyjęłam mu z tornistra książkę do matematyki. A ja chciałam tylko zadbać o jego zdrowie. Lekarz powiedział mu, że ma dwa lata na wyprostowanie kręgosłupa. Ale jak on ma to zrobić z tak ciężkim tornistrem? - pyta nasza Czytelniczka.

O wagę tornistra zapytaliśmy w Kujawsko-Pomorskim Centrum Kształcenia Nauczycieli.

- Normy dotyczące ciężaru tornistra nie są jasno określone. Jedynie przepisy dotyczące pracy osób nieletnich poruszają tę kwestię. Tam jest zapis o tym, że waga tornistra powinna być uzależniona od kondycji dziecka. Jednak przyjęło się w stosunku do uczniów podstawówek, że ich plecaki nie powinny ważyć więcej niż 3 kilogramy. Jeżeli przekroczona jest ta norma, to może ona zagrażać zdrowiu dziecka - mówi konsultantka do spraw kultury fizycznej i zdrowia w Kujawsko-Pomorskim Centrum Edukacji Nauczycieli, Mirosława Śmiglewska.

Szkoły też wiedzą o ciężkich tornistrach. - Znamy ten problem. Były u nas nawet w zeszłym roku prowadzone specjalne badania. Jednak większość ciężkich tornistrów to nie zasługa książek. Zdziwiłby się każdy, kto zajrzałby do torby trzecioklasisty. Litrowe bidony, zabawki, piłki, dodatkowy sweter i zestaw książek na cały tydzień. Gdyby nie ten „nadbagaż”, tornister na pewno nie ważyłby więcej niż 3-4 kilogramy - mówi dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 46 w Bydgoszczy, Lukrecja Trzemżalska.

Dla wielu dzieci mających wady postawy wybawieniem byłyby szafki na szkolnym korytarzu.

Jednak wraz z tym musiałby się zmienić system edukacji. W przeciwnym wypadku rodzice narażeni byliby na zakupy dwóch kompletów książek. Jednego do domu, drugiego do szkoły, ponieważ u nas zadania domowe to powszechna praktyka. Jednak na wprowadzenie szafek w amerykańskim stylu w najbliższej przyszłości nie ma co liczyć.

- Byłabym bardzo szczęśliwa, gdyby takie szafki pojawiły się w naszej szkole, ale - jak wiadomo - wszystko rozbija się o pieniądze - ocenia Lukrecja Trzemżalska.

Dzieci z wadami postawy powinny mieć jednak lżejsze plecaki.- Każdy uczeń mający problemy z postawą powinien nosić taki tornister, aby nie wpływał on niekorzystnie na jego zdrowie. Skutkiem reformy edukacyjnej był, między innymi, zapis o tym, że szkoły powinny dostosować wymagania do zdolności uczniów. Także zdolności zdrowotnych - dodaje Mirosława Śmiglewska.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski