Nowy skład świeckich koszykarzy miał roznieść ekipę z Barcina. Pogromu jednak nie było, a na zwycięstwo trzeba było ciężko zapracować.
<!** Image 2 align=right alt="Image 134744" sub="Piłkę przeciwnikowi stara się wyrwać Paweł Poliwka z Klubu Koszykówki / Fot. Andrzej Pudrzyński">- To nie będzie łatwy mecz, będziemy musieli ostro walczyć - zapowiadał przed spotkaniem Arkadiusz Sondej, prezes Klubu Koszykówki Świecie.
Słowa prezesa okazały się prorocze. Początek meczu był udany dla ekipy Andrzeja Struskiego. „Trójka” Hermana i akcje podkoszowych Poliwki i Kubackiego przy dobrym rozegraniu Malinowskiego pozwalały wierzyć w wysokie zwycięstwo. Skuteczność szybko jednak siadła, a goście zwietrzyli szansę i już po pierwszej kwarcie prowadzili 25:21. Kilka minut trwało zanim KKŚ zdołał się na tyle przebudzić, by doprowadzić do remisu 35:35.
<!** reklama>Świecianie nie wykorzystali ogromnej przewagi wzrostu i tego, że zespół gości przyjechał tylko w dziewięcioosobowym składzie.
- Wystarczyło, że Barcin miał w swoich szeregach Damiana Laskowskiego - mówi Arkadiusz Sondej.
Damian Laskowski, znany jako „Massey”, mocno dał się świecianom we znaki. Mający za sobą grę w ekstraklasowej Noteci Inowrocław „Massey” w pojedynkę dotrzymywał kroku gospodarzom, trafiając w całym meczu 4 trójki, a jego dorobek wyniósł 32 punkty.
- Nasi się starali, ale „Massey” jest niesamowity. To prawdziwy mistrz - powiedział nam jeden z kibiców KKŚ.
KKŚ zdołał sobie wypracować przewagę dopiero pod koniec trzeciej kwarty, która rozpoczęła się od trzech akcji Krzysztofa Kowalskiego, a zakończyła celną trójką Tomka Hermana równo z ostatnią syreną. Dziesięć punktów różnicy utrzymywało się przez większą część czwartej kwarty, ale w samej końcówce „Massey” wykonał kilka nieprawdopodobnych akcji i przewaga KKŚ stopniała zaledwie do pięciu oczek.
Później goście się pogubili. Przy wyprowadzaniu akcji stracili piłkę i faulowali Krzysztofa Kowalskiego. Ten jednak nie wykorzystał rzutów wolnych i sprawa wyniku nadal była otwarta. Na ławce siedzieli już za pięć fauli Jakub Lorenc z KKŚ i grający trener Barcina, Jacek Ojczenasz, któremu nie wyszły jednak ostatnie zagrywki taktyczne.
KKŚ uniknął blamażu i ograł drużynę z Barcina, ale styl pozostawia wiele do życzenia. Wydaje się, że mimo niezłej zdobyczy punktowej, nie w pełni zostali wykorzystani nowi podkoszowi – Paweł Poliwka i Marcin Kubacki. Liczą się jednak punkty do tabeli, gdyż w tym sezonie, gdzie nie ma play-off, a tylko dwie najlepsze drużyny uzyskują bezpośredni awans do strefy, każde zwycięstwo może być na wagę złota.
Już w najbliższą niedzielę szykują się wielkie lokalne koszykarskie derby, gdyż Klub Koszykówki Świecie wyjeżdża do Chełmna na mecz ze Sketem, którego trenerem jest Tadeusz Gzella, wieloletni działacz dawnego świeckiego Polpaku.
Wynik meczu
Klub Koszykówki Świecie – B-PTK Barcin 80:73 (21:25, 19:10, 22:16, 18:22).
Punkty dla KKŚ: Herman 16(3), Malinowski 16, Poliwka 12, Kubacki 11(1), Kowalski 11, Lorenc 5(1), Rzepa 4, Jeszke 2, Leśniak 2, Stawecki 1.