https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Cięcia w oświacie

Hanna Walenczykowska
Z Janem Szopińskim, zastępcą prezydenta Bydgoszczy, odpowiedzialnym za oświatę rozmawiała Hanna Walenczykowska.

Z Janem Szopińskim, zastępcą prezydenta Bydgoszczy, odpowiedzialnym za oświatę rozmawiała Hanna Walenczykowska.

<!** Image 2 align=none alt="Image 167484" sub="Wysokość subwencji, które Bydgoszcz otrzyma na oświatę na 2011 rok poznamy w marcu. Na zdjęciu Olga Wysocka, nauczycielka w V LO
Fot. Dariusz Bloch">

Coraz częściej i głośniej mówi się o tym, że na oświatę wydajemy zbyt wiele, a nauczycielom wiedzie się za dobrze. W Bydgoszczy też tak jest?

Na oświatę w tym roku wydamy około 480 milionów złotych. Otrzymaliśmy 305 milionów subwencji, zatem miasto musi dopłacić ponad 170 milionów złotych. Na same płace i ich pochodne wydajemy 350 milionów. Pensje nauczycieli są różne, średnio od 2,4 tysiąca do 4,5 tysiąca złotych dla nauczyciela dyplomowanego. To już jest płaca konkurencyjna.

Związkowcy twierdzą, że duże miasta mogą mieć wpływ na wysokość subwencji, bo mają swojego przedstawiciela
w komisji rządowej.

Takiej możliwości nie ma. Kwota naliczana jest proporcjonalnie do liczby uczniów. Ostateczną wysokość subwencji przyznanej Bydgoszczy na 2011 rok poznamy dopiero pod koniec marca.

<!** reklama>

Zmniejsza Pan
nabór do szkół ponadgimnazjalnych.
Czy kolejnym
krokiem będzie
ich wygaszanie?

Nowy rok szkolny w liceach ogólnokształcących i technikach rozpocznie o 300 osób mniej niż w tym. W gimnazjach uczyć się będzie o 300 uczniów mniej, a w podstawówkach o 130. Musimy się zatem spodziewać mniejszych dotacji i większych wydatków.

Statystycznie na jednego nauczyciela w Bydgoszczy przypada 10 uczniów. W kraju te wskaźniki są wyższe. Czy miasto zamierza ograniczyć zatrudnienie?

Nie. Takie wskaźniki mogą wynikać z wielu powodów, między innymi liczby dzieci niepełnosprawnych i tych, które wymagają indywidualnego nauczania. Najpierw więc przeanalizujemy nabory dla klas pierwszych, a potem arkusze organizacyjne. Będziemy szukać miejsc dla uczniów i nauczycieli, ponieważ niektórzy nie mają pełnego etatu, a inni są zatrudnieni na więcej niż jednym.

Preferuje Pan jednoetatowców?

Tak. Jeden etat w jednej szkole.

Mówi się o przekazywaniu nierentownych placówek podmiotom niepublicznym: stowarzyszeniom, fundacjom. Miasto jest zainteresowane takim rozwiązaniem?

Tak. Szkoły niepubliczne mogłyby przejąć funkcjonujące nierentowne placówki publiczne, ale tylko tam, gdzie jest ich za wiele. Dziś, niestety, oprócz woli zakupu budynków, takich propozycji nie otrzymujemy.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski