W sylwestrowe popołudnie w Żychlinie koło Kutna zginęły trzy pokolenia rodziny Groszków: dziadkowie, dzieci i wnuki - w sumie sześć osób.
<!** Image 3 align=right alt="Image 72819" sub="Mistrz kominiarski Grzegorz Kordziński. Warto pamiętać o korzystaniu z usług kominiarzy, mogą ocalić życie /Fot. Dariusz Bloch">Przyczyną tragedii był ulatniający się na skutek wadliwie zamontowanej instalacji ogrzewacza gazowego w łazience – czad.
W niedzielę przed Wigilią w Łodzi czad zabił trzy osoby. 27 grudnia podczas kąpieli w łazience, w której znajdował się piecyk gazowy, śmiertelnemu zatruciu czadem uległa czternastolatka z Dobrego Miasta (Warmińsko-Mazurskie). W szpitalu w Bartoszycach o życie walczy siedemnastolatka, która podczas świąt także zatruła się tlenkiem węgla wydobywającym się z piecyka gazowego.
W Kujawsko-Pomorskiem w ostatnich tygodniach do żadnej tragedii tego rodzaju nie doszło. Choć było blisko... W Toruniu mieszkańcy jednej z kamienic przy ul. Mickiewicza zaniepokojeni dziwnym zapachem i złym samopoczuciem zawiadomili straż pożarną, która przyjechała na miejsce i zbadała pomieszczenia specjalistycznymi czujnikami. Urządzenia pomiarowe wykazały, że w 5 spośród 16 mieszkań dopuszczalny poziom stężenia tlenku węgla w powietrzu został wielokrotnie przekroczony. Strażacy podjęli decyzję o ewakuacji budynku od parteru do drugiego piętra.
Ostatnia noc
25 listopada ub. roku w świetlicy wiejskiej w Trzebczu Szlacheckim (gmina Kijewo Królewskie) 47-letni mężczyzna zmarł z powodu zaczadzenia tlenkiem węgla wydobywającym się najprawdopodobniej z nieszczelnego pieca kotłowni. Ofiara specjalnie przyjechała z Anglii na 18. urodziny swojej córki. W nocy po zabawie mężczyzna zadzwonił na pogotowie, że ma kłopot z sercem. Załoga karetki nie mogła jednak wejść do zamkniętej kotłowni i odjechała. Rano okazało się, że mężczyzna już nie żyje, córka znajduje się w stanie krytycznym, jej chłopak w ciężkim. Zabójcą okazał się znów czad z pieca w kotłowni.
<!** reklama>- Odrębnej statystyki co do liczby zaczadzeń nie prowadzimy – mówi rzecznik Państwowej Straży Pożarnej st. bryg. Paweł Frątczak. - Mogę natomiast powiedzieć, że jeśli w całym 2007 roku na skutek pożarów i zaczadzeń zginęło w kraju 620 osób, to tylko w grudniu liczba ta wynosi 106. Tak jest każdego roku zimą.
Zdaniem Frątczaka, nie ma tu mowy o zbiegu nieszczęśliwych przypadków.
- To wyłącznie skutek bezmyślności, braku rozwagi i oszczedzaniu na koniecznych okresowych przeglądach instalacji grzewczych i kominowych – uważa.
29 decymetrów na minutę
Najwięcej tragedii, jak się okazuje, ma miejsce tam, gdzie urządzenia nie zostały fachowo zainstalowane lub podłączone, albo w miejscu, gdzie szwankowała wentylacja. Bywa bowiem i tak, że chcąc zapobiec ucieczce ciepła, zalepia się otwory wentylacyjne.
- Pamiętać musimy o wyłączaniu urządzeń na okres snu lub wyjścia z domu, częstym wietrzeniu pomieszczeń i przeglądach.Te ostatnie są niezbędne nawet w najnowocześniejszych budynkach. Warto też pomyśleć o zainstalowaniu czujnika, choć nie każdego na to stać – dodaje Paweł Frątczak.
Regularnie czyścić
Najczęstszą przyczyną zatrucia czadem są niesprawna domowa instalacja kominowa oraz nieszczelne urządzenia, które mogą wydzielać tlenek węgla, czyli gazowe podgrzewacze wody, kuchenki, piece itp.Przyczynić do tego mogą się też popularne ostatnio okna plastikowe. Przez swoją szczelność ograniczają dopływ do mieszkania świeżego powietrza.
Piecyk gazowy w małej łazience z niedrożnym przewodem kominowym może w ciągu jednej minuty wytworzyć 29 decymetrów sześciennych tlenku węgla. Jest to dawka, która może nawet zabić.
- To dość powszechne zjawisko, kiedy spaliny wydostają się na zewnątrz piecyka łazienkowego starego typu – mówi Piotr Karpiński, zajmujący się instalacjami gazowymi od ponad dwudziestu lat. - Można to zauważyć w momencie zapalania płomienia, który rozchodzi się płasko i chwilami widać go nawet na zewnątrz otworu kontrolnego. Jeśli pomieszczenie nie posiada dobrej wentylacji, może dojść do nieszczęścia – mówi. - Jedyną radą na to jest regularne czyszczenie piecyka. Nie pomoże tu samo odkurzanie, gdyż wylot kominowy bywa zatkany lepiącymi się resztkami spalin i jedyną radą jest oczyszczenie go przez fachowca – rozmontowanie piecyka i gruntowne umycie go.