Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Ciała ukryte były pod lustrem wody i osłonięte trzciną". Mord nad jeziorem Wiecanowskim. Zeznania złożył policjant [zdjęcia]

MC
Zabójstwo nad jeziorem Wiecanowskim. Policjant zeznaje w sprawie zabójstwa dwóch barcinianek. "K. mówił, że dziewczęta zostały zabrane przez mężczyzn z Mercedesa na wrocławskich rejestracjach".
Zabójstwo nad jeziorem Wiecanowskim. Policjant zeznaje w sprawie zabójstwa dwóch barcinianek. "K. mówił, że dziewczęta zostały zabrane przez mężczyzn z Mercedesa na wrocławskich rejestracjach". MC
Policjant zeznaje w sprawie zabójstwa dwóch barcinianek. "K. mówił, że dziewczęta zostały zabrane przez mężczyzn z Mercedesa na wrocławskich rejestracjach".

We wtorek (2 października) w Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy kolejna rozprawa w procesie w sprawie podwójnego zabójstwa, które miało miejsce w 2016 roku nad jeziorem Wiecanowskim.

Zeznania składał policjant, który na początku sierpnia brał udział w przesłuchaniu jednego z oskarżonych o popełnienie zbrodni, Macieja K. Z początku próbowano wyjaśnić wątek zaginięcia młodszej z ofiar, 15-letniej Klaudii, mieszkanki Barcina. Jej zaginięcie w nocy z 3 na 4 sierpnia 2016 roku i zgłosił ojciec.

- Początkowo brane były pod uwagę różne okoliczności, łącznie z taką, że w grę mógł wchodzić wyjazd nad morze - zeznawał policjant Dawid K., który w sprawie występuje w charakterze świadka. - Dzielnicowy, który pojechał do mieszkania K., nie zastał go jednak w domu. Jak wynikło z późniejszych ustaleń, Maciej K. znajdował się wtedy w miejscowości oddalonej o około 10 km. Policjanci że Żnina rozmawiali z Maciejem K. Początkowo mówił, że on nie jeździł z tymi dziewczynami, potem przyznał, że jednak tak było, ale on je odwiózł do ich miejsca zamieszkania. Zauważyłem, że coraz bardziej się stresuje, jego zachowanie wskazywało, że coś mogło się wydarzyć, dlatego zmienia wersje. Potem zeznał, że odwoził wraz z Zachariaszem Z. (początkowo w śledztwie był jednym z podejrzanych, ostatecznie oczyszczone go z zarzutów) dziewczyny do innego kolegi. Pojechaliśmy do wskazanej miejscowości, ale nie potrafił wskazać posesji, o którą mu chodziło. Jego stres pogłębiał się. Starałem się z Maciejem spokojnie porozmawiać. Chciałem wzbudzić u niego zaufanie i uspokoić go. Po jakimś czasie Maciej popłakał się i powiedział, że był świadkiem sytuacji, że do jego samochodu podjechał Mercedes na wrocławskich numerach, Zachariasz przystawił mu nóż do szyi, a dziewczyny zostały zabrane do tego samochodu. Odjechali, a on zaczął ich śledzić. Kiedy auto się zatrzymało, obserwował całe zajście, siedząc w samochodzie z wyłączonym światłami. Dziewczyny miały być prowadzone kolejno od auta przez pole w kierunku jeziora. Zachariasz miał się przyłączyć do tych mężczyzn, którzy prowadzili dziewczęta do wody. Nie mówił, ilu było tych mężczyzn.

Co drugi duchowny jest katechetą w szkole. Połowa kwoty zebranej na kolędzie jest dzielona po równo na wszystkich księży w danej parafii, a druga część trafia do diecezji.  Ile dokładnie zarabiają księża? Czytaj na kolejnych zdjęciach >>>

Ile tak naprawdę zarabiają księża? Sprawdziliśmy [zdjęcia]

Na wcześniejszej rozprawie zeznawał inny policjant dzielnicowy z Barcina, który 4 sierpnia 2016 roku został poinformowany o zaginięciu dwóch mieszkanek. To 23-letnia Patrycja i 15-letnia Klaudia.

Patrol policji przyjechał do mieszkania 46-letniego Sławomira G. (razem z 21-letnim Maciejem K. oskarżonego w procesie o zabójstwo dziewczyn). Nie zastali go na miejscu. Mężczyzna miał wykonywać jakieś prace dorywcze w pobliskiej miejscowości. Sławomir G. został zatrzymany, przyznał się, że "zabrał dziewczyny do miejscowości Huta Palemska", gdzie jak twierdził, zostawił je w "jakimś domu".

- Nie potrafił wskazać tego konkretnie domu. Sprawiał wrażenie, że kluczy, kłamie - mówił dzielnicowy.

Policjanci pojechali z zatrzymanym do komendy policji w Mogilnie. Tam mężczyzna był przesłuchany przez policjantów między innymi z komendy wojewódzkiej w Bydgoszczy.

Tego samego dnia znaleziono ciała utopionych kobiet.

O krok od wielkiej tragedii! Cudem uniknęli śmierci! [wideo - program Stop Agresji Drogowej]

- Jechaliśmy droga asfaltową, zatrzymaliśmy się przy dużej łące. Oskarżony prowadził nas przez te łąkę do skarpy. Tam nie było jednak zwłok. Następnie oskarżony prowadził nas inna drogą dookoła przez las i tereny bagienne. Droga miała długość około kilometra. Do samego końca najwyraźniej próbował nas zwieść, miał nadzieję, że nie uda się znaleźć zwłok - mówił policjant.

W końcu G. wskazał miejsce, gdzie znajdowały się ciała. Na miejsce wezwano straż pożarną. Jeden ze strażaków wyciągnął jedno z tych ciał bosakiem.

- Tam było wielkie trzcinowisko. Ciała ukryte były pod lustrem wody i osłonięte trzciną. Uważam, że gdyby oskarżony nie wskazał, gdzie znajdowały się ciała, to nigdy nie udałoby się ich znaleźć. Drugiego ciała trzeba było jeszcze długo szukać.

Zbrodni dokonano w nocy z 3 na 4 sierpnia ubiegłego roku w rejonie miejscowości Chałupska nad jeziorem Wiecanowskim. Wyłowiono później z wody ciała dwóch kobiet. Obie to mieszkanki Barcina. Klaudia liczyła 15 lat, a Patrycja - 23.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo