Eksperci skrytykowali sędziego Orsato za rzekomego karnego
Argentyna pokonała Chorwatów 3:0 w półfinale mistrzostw świata 2022. Pierwszą bramkę zdobył Messi z rzutu karnego przyznanego przez sędziego Orsato za rzekomy faul bramkarza Livakovicia, który powalił napastnika Alvareza.
„Ważny punkt, z powodu którego karny nie powinnien był zostać przyznany: prawa stopa bramkarza jest zawsze na ziemi, kontakt jest nieunikniony ze względu na bezwładność gry, (ruch) piłki. Nie było potknięcia, kontakt był nieunikniony”
– ocenił meksykański ekspert sędziowski Ramos Rizo.
Zgodził się z nim Casillas:
„Całkowicie się zgadzam”
– odpowiedział były bramkarz reprezentacji Hiszpanii, z którą zdobył mistrzostwo świata 2010 oraz dwukrotnie mistrzostwo Europy 2008 i 2012.
„Julian Alvarez sfaulował Livakovicia, a nie na odwrót”
– dopisał były hiszpański golkiper, obecnie doradca w Królewskiej Hiszpańskiej Federacji Piłkarskiej.
Inny ekspert piłkarski, dawny reprezentant Anglii, Gary Neville uznał rzut karny przeciwko Chorwacji w półfinale za niesprawiedliwy.
– To nie jest karny, absolutnie nie. Bramkarz wychodzi i po prostu przesuwa się w prawo, zatrzymuje się, zanim faktycznie uderzy Alvareza, a napastnik po prostu na niego wpada i wyrywa mu nogę. To nie jest karny. Co jeszcze mógłby zrobić? Musiał wykonać ten ruch, aby spróbować uratować bramkę, rozkłożyć nogi. Gdyby poszedł trochę dalej i powaliłby Alvareza, byłoby to sprawiedliwe, ale zatrzymał się wcześniej i nie wiem, czy zostałby za to przyznany rzut karny
– powiedział były reprezentant Manchesteru United i „Trzech Lwów”.
Chorwaci zostali skrzywdzeni przez włoskiego arbitra
Kapitan reprezentacji Chorwacji, Luka Modrić, skrytykował pracę sędziego Orsato w półfinale mundialu.
– Argentyna uczciwie wygrała mecz, była lepsza i zasłużyła na to zwycięstwo. Ale jest jeszcze jedna rzecz, o której należy wspomnieć, chociaż zwykle tego nie robię. Nie lubię mówić o sędziach, ale Orsato jest jednym z najgorszych. Nie mam z nim zbyt dobrych wspomnień, to po prostu katastrofa. Przy pierwszym golu karnego nie było. A wcześniej powinniśmy bostać rożny. To popsuło mecz
– oznajmił kapitan Chorwatów.
Zdanie Modricia, podzielili jego koledzy z reprezentacji oraz selekcjoner „Vatrenich”, Zlatko Dalić.
– Przegraliśmy z Argentyną z powodu rzutu karnego w pierwszej połowie. Nie jestem przyzwyczajony do mówienia o sędziach, ale jego poważny błąd doprowadził do naszej porażki. Dwie sytuacje wydają mi się niewiarygodne: najpierw nie przyznał rzutu rożnego (po rzucie Perisicia w 31. minucie – przyp. red.), a potem uderzył nas tym śmiesznym karnym
– oświadczył pomocnik Mateo Kovačić.
Livaković, zapytany o karnego, odparł:
– Widzieliście wszystko. Jaki karny?
– irytował się chorwacki bramkarz.
Selekcjoner Chorwatów szykuje drużynę do meczu o brązowy medal
Chorwaci byli tak oburzeni decyzją Orsato, że nie tylko Kovačić otrzymał żółtą kartkę, ale także selekcjoner Dalić, a jego asystent Mario Mandžukić ukarany został za dosadny komentarz czerwonym kartonikiem.
– Moi chłopcy zapewniali, że wcześniej sędzia powinien dać nam prawo do rzutu rożnego. Przez trzydzieści minut kontrolowaliśmy grę, a potem dostaliśmy kontratak i rzut karny. Wkrótce – kolejny kontratak. W drugiej połowie chcieliśmy dodać tempa, wchodząc z Orsiciem i przestawiając Perisica na lewą stronę, ale ciężko odrobić 0:2. Mieliśmy podejście, ale brakowało nam klasycznego napastnika i ostrości w atakach. W rezultacie straciliśmy trzecią bramkę, ale to nie jest powód do narzekania i płaczu. Przygotujemy się do meczu o trzecie miejsce. Szczerze mówiąc, gdyby przed turniejem ktoś zaproponował nam taki wynik, to chętnie byśmy go przyjęli
– powiedział Dalić.
Chorwacki sędzia międzynarodowy, 47-letni Marijo Strahonja potępił swojego włoskiego kolegę po fachu:
– Livaković w tym momencie, jako bramkarz, miał pełne prawo zająć taką pozycję. Postawił prawą stopę na ziemi na długo przed nawiązaniem kontaktu. Innymi słowy, była to kolizja. Livaković nie powalił napastnika. Alvarez zderzył się z Livakoviciem, ale bramkarz mógł znaleźć się na drodze piłki. Livaković go nie przewrócił, nie było ruchu w stronę Alvareza. Jeśli ktoś nagle uznał, że Alvarez mógłby dostać się do piłki, gdyby nie Livaković, to nie, nie mógł. Nie mógł ominąć bramkarza i dostać się do piłki, ponieważ Lovren był pierwszy przy piłce
– wyjaśnił Strahonja.
