Do piątku prezydent miasta Konstanty Dombrowicz gości w Chinach. Czy Bydgoszcz skorzysta na tej podróży?
- Pan prezydent wyleciał do miasta Ningbo w Chinach w niedzielę, a jego powrót zaplanowano na piątek - informuje Beata Kokoszczyńska, rzeczniczka prezydenta. - Jego wizyta jest odpowiedzią na zaproszenie władz Ningbo i to one poniosą jej ciężar finansowy. My zapłaciliśmy za bilety lotnicze 2850 złotych od osoby w obie strony. Prezydentowi towarzyszy tylko tłumaczka.
W ubiegłym roku w Bydgoszczy gościli Chińczycy. Zobaczyli Myślęcinek i Port Lotniczy. Program wizyty prezydenta Dombrowicza jest bogatszy. - Zaplanowano wizytę w porcie śródlądowym, spotkanie z lokalnymi biznesmenami i odwiedziny na uniwersytecie - mówi rzeczniczka.
Ningbo dołączy do powiększającej się rodziny miast, z którymi łączą Bydgoszcz stosunki partnerskie. Podpisanie takiej umowy również zakłada plan prezydenckiego pobytu.
Ningbo „rozsławił” podczas II wojny światowej japoński atak biologiczny - pchłami zarażonymi dżumą. Teraz miasto jest ośrodkiem nowoczesnego przemysłu. Inwestorów sprowadza tu, między innymi, strefa wolnego handlu. O korzyściach z kontaktów z Chińczykami przekonał się już Gdańsk, którego port podpisał umowę o współpracy z partnerem w Ningbo, który znajduje się w pierwszej piętnastce największych portów kontenerowych świata.
W historii wyjazdów bydgoskich ojców miasta bywały te przynoszące korzyści, jak i takie, których sens do dzisiaj trudno zrozumieć. Pierwszym był na pewno „krótkobieżny” wyjazd do Mannheim. Jego owocem jest wejście na bydgoski rynek firmy MVV Energie, nabywcy pakietu KPEC-u. Po drugiej stronie stoją wyjazdy do Stanów Zjednoczonych prezydentów Henryka Sapalskiego i Romana Jasiakiewicza, które naraziły miasto głównie na spore wydatki.
