https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Chciałem już budować zespół na kolejne dwanaście miesięcy...

Marcin Karpiński
O minionym sezonie w popularnej okręgówce rozmawiamy z byłym już trenerem Startu/Eco-Pol Pruszcz, Dariuszem Kołackim.

O minionym sezonie w popularnej okręgówce rozmawiamy z byłym już trenerem Startu/Eco-Pol Pruszcz, Dariuszem Kołackim.

<!** Image 2 align=right alt="Image 154003" sub="Trener Dariusz Kołacki jest obecnie otwarty na nowe propozycje / Fot. Marcin Karpiński">Kadrowo Pana zespół, trzeba przyznać, wyglądał mocno. Przed sezonem było branych pod uwagę nawet trzydziestu zawodników. Czy ten potencjał udało się Panu wykorzystać?

Kiedy w ubiegłym roku obejmowałem tę drużynę, założyliśmy w klubie, że powalczymy o awans w ciągu dwóch lat. Plany zostały jednak zweryfikowane już w minionej przerwie zimowej. Patrząc na dobre rezultaty, drugie miejsce w tabeli z dorobkiem 34 punktów, uznaliśmy, że nadarzającą się okazję można od razu wykorzystać. Słaba końcówka zaważyła jednak o niepowodzeniu. Kluczowe okazały się remisy z Drwęcą i Chełminianką oraz porażki z Polonią Bydgoszcz i Strażakiem Przechowo. Wystarczyło tylko jeden z tych meczów wygrać.

<!** reklama>A czy to prawda, że w zespole doszło do podziałów?

Rozleciał się kolektyw i to też było powodem słabszych wyników. Zawodnicy niepotrzebnie kłócili się między sobą na boisku. Co gorsza, zaczęli też zaglądać do cudzych kieszeni. Dziś już wiem, że nazwiska nie grają. Ale miałem prawo sądzić, że jak ktoś potrafił grać w wyższej lidze, to poradzi sobie także w okręgówce. Tymczasem tak naprawdę wypalił tylko jeden transfer - Adama Kolmajera.

Trzecie miejsce na finiszu pokazało jednak, że to dzieło można było kontynuować...

Wynik faktycznie nie był zły. Pracując przez półtora roku w Pruszczu wykonaliśmy kawał dobrej roboty. W 45 spotkaniach wywalczyliśmy 94 punkty. Myślę, że metody treningowe się sprawdziły. W przerwie letniej chciałem wymienić czterech piłkarzy i budować zespół na kolejny sezon.

Dlaczego więc Pana zwolniono?

To już tajemnica prezesa Startu, Dariusza Orzechowskiego. Myślałem, że dotrzyma danego mi wcześniej słowa, że będę dalej prowadził ten zespół.

Na co, Pana zdaniem, będzie stać w IV lidze mistrza okręgówki - Krajnę Sępólno Krajeńskie?

Trudno powiedzieć. W Krajnie już od dłuższego czasu grają jej wychowankami i to jest jej wielki atut. Jej piłkarze mają charakter i potrafią gryźć trawę. Uważam, że razem z Chełminianką zasłużenie awansowały do czwartej ligi. Startowi natomiast życzę awansu w najbliższym sezonie.

Jakie są Pana dalsze plany?

Jestem do dyspozycji. Muszę jeszcze tylko odzyskać ochotę do pracy...

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski