Janek buduje w Irlandii, Ewa zbiera winogrona we Francji, a kto popracuje w Polsce? Żenię chętnie zatrudnimy, pod warunkiem, że nie będzie takim problemem.
<!** Image 2 align=right alt="Image 52035" sub="Na budowach brakuje ludzi, ale bariery biurokratyczne robią swoje">- Jak mam się paprać z tymi urzędowymi procedurami, stać w kolejkach i latać z papierami, a potem jeszcze zabulić 800 zł, to dziękuję! - z tego założenia wychodzi wielu pracodawców. I albo taniego pracownika ze Wschodu nie zatrudniają wcale, albo robią to „na lewo”. Nie jest tajemnicą, że tak zarabiają Białorusini czy Ukraińcy na polskich budowach, w sadach, hodowlach, przy sprzątaniu. - Ilu ich jest w Kujawsko-Pomorskiem, nie wiadomo. To ciemna liczba - zaznacza Jacek Habant, dyrektor Wydziału Polityki Społecznej Urzędu Wojewódzkiego w Bydgoszczy.
Jego wydział wydaje pozwolenia na pracę cudziemcom, którzy ustawowo o taki akt musza się ubiegać. Należą do tej grupy m.in. obywatele byłych republik ZSRR. W zeszłym roku wydano 278 takich zezwoleń, a do maja br. - 96. Najczęściej odbierali je obywatele Ukrainy, Armenii, Białorusi i Rosji. Większość z nich znalazła pracę w przetwórstwie przemysłowym, handlu lub w szkołach.
<!** reklama left>Legalne zatrudnienie cudzoziemca to dziś droga przez mękę. Pracodawca zacząć musi od udowodnienia, że obcokrajowiec jest mu niezbędny. W tym celu najpierw ogłoszenie o zapotrzebowaniu na dane stanowisko musi zgłosić lokalnemu Urzędowi Pracy. Gdy brakuje do danej pracy Polaków czy obywateli UE - można wnioskować do wojewody. Tyle przepisy. W praktyce bywa, że PUP-y szybko wydają oświadczenie, bo w danym fachu (np. pomocnik budowlany) od dawna notują głód chętnych. Wszystkich zaświadczeń, jakie trzeba złożyć do Urzędu Wojewódzkiego nie warto tu wymieniać. Jest ich 15, łącznie z informacją PUP-u o sytuacji na lokalnym rynku pracy. Do tego wstępne „przyrzeczenie zatrudnienia”, opłata w wysokości najniższej pensji krajowej i... można czekać.
Procedury do legalnego zatrudnienia Saszy czy Iriny bynajmniej nie zachęcają, szczególnie, jeśli mieliby popracować „na trochę”.
Konfederacja pracodawców polskich 8 maja zaapelowała do rządu, by wykorzystując poprawiająca się sytuację na krajowym rynku pracy (stopa bezrobocia w kwietniu: 13,7 proc.), przyśpieszył prace nad liberalizacją rozporządzenia ministra pracy i polityki społecznej i umożliwił wykonywanie pracy przez cudzoziemców bez konieczności uzyskania pozwoleń.