Pokojowa demonstracja w Rzymie zakończyła się dramatycznie. W tłumie skryli się anarchiści, którzy w pewnym momencie zaatakowali budynki i samochody koktajlami Mołotowa. Policja ściga sprawców.
Jeden z anarchistów uczestniczący w sobotnich zamieszkach na ulicach Rzymu przyznał dziennikowi „La Repubblica”, że przygotowania podjęte na potrzebę wywołania jak największych burd trwały ponad rok, a nauki, jak je wywoływać pobierali u greckich towarzyszy i że to nie jest koniec wojny. <!** reklama>
W ubiegłą sobotę na ulice wielu miast Europy, Azji i Australii wyszły tysiące ludzi w proteście przeciwko wielkim korporacjom, miażdżącej biedzie i rządowym cięciom. Pomysł na takie pokojowe demonstracje narodził się wraz z ruchem nazwanym „Okupuj Wall Street” w Stanach Zjednoczonych. Niestety, w Rzymie przybrały one dramatyczny obrót.
Spokojny przemarsz włoskich studentów spod Uniwersytetu Rzymskiego nie trwał dłużej niż godzinę. Od momentu, gdy nieopodal Koloseum eksplodował samochód, na ulice wdarł się chaos. Stolica Włoch zamieniła się w pole bitwy.
Studenci błagali anarchistów, aby ci rozeszli się do domów i pozwolili im w spokoju zakończyć przemarsz. Na darmo.
Ponad 500 anarchistów skryło się w tłumie antyrządowej demonstracji. Sami twierdzą, że działają pod szyldem ruchu zwanego „Czarny Blok”, ubrani na czarno, w maskach i hełmach na głowie, z koktajlami Mołotowa i papierowymi bombami w dłoniach w pewnym momencie zaczęli podpalać samochody i budynki, wybijać szyby, aby ostatecznie zetrzeć się z policją.
- Nagle pokojową demonstrację zakłócili anarchiści. Policja próbowała zapobiec agresywnym zachowaniom tłumu, więc sytuacja stała się bardzo napięta - przyznała Barbie Nadeau, dziennikarka Newsweeka i telewizji CNN. - Widziałam co najmniej 12 osób, które wymagały natychmiastowej pomocy medycznej. Kilku policjantów zostało ciężko rannych w wyniku wybuchów materaiałów, przeznaczonych do podłożenia pod samochody, troje młodych ludzi straciło fragmenty dłoni.
Do stłumienia zamieszek użyto armatek wodnych i gazu łzawiącego. Ci, którym udało się uciec przed aresztowaniem, prowokowali do walk w innych częściach miasta.
Policja szybko ruszyła do domów anarchistów i ekstremistów, sprawców zamieszek. Tylko we Florencji przeszukano 100 lokali i aresztowano 6 osób. Wcześniej, bezpośrednio po zamieszkach w Rzymie, aresztowano 12 osób.
W wyniku starć anarchistów z włoską policją 135 osób zostało rannych, w tym ponad stu policjantów, a straty materialne szacowane są na około 5 milionów euro. Spłonęły, m.in., dwa piętra Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Świadkowie zajść widzieli koktajle Mołotowa rzucane w tym kierunku. Strażacy nie mogli przebić się do budynku przez agresywny tłum.
Czarny Blok (a ng. Black bloc), to taktyka demonstracji, stosowana przez anarchistów i autonomistów, polegająca na ubieraniu się na czarno (od momentu, gdy czarna flaga stała się symbolem anarchizmu w epoce Komuny Paryskiej) i maskowaniu się w celu utrudnienia identyfikacji przez policję. Od połowy lat 90. taktykę Czarnego Bloku stosują na demonstracjach także nacjonaliści i neofaszyści, głównie w krajach Europy Zachodniej. Najpopularniejsza bronią są kamienie, koktajle Mołotowa, sporadycznie petardy, świece dymne, pojemniki z farbą, proce, drewniane pałki, metalowe rurki.