
To jednak tylko suche syntetyczne liczby, które nie pokazują powagi sytuacji. Przede wszystkim GUS w listopadzie odnotował spadek o 0,1 proc. cen paliw. Tymczasem grudzień radykalnie zmienił ten trend. Tylko w minionym tygodniu ceny benzyny czy oleju napędowego w stacjach paliw były średnio o 12 gr wyższe.
Podwyżek w tej samej skali powinniśmy spodziewać się także w tygodniu bieżącym, analitycy rynków zaś nie mają dla nas dobrych wiadomości także na kolejne tygodnie.
Ropa na rynkach światowych mocno drożeje i nie wiadomo, jak długo utrzyma się ten trend, bo dostawcy tego surowca zrzeszeni w organizacji OPEC postanowili ograniczyć jej wydobycie. Właśnie w celu odwrócenia trendu spadkowego cen, który korzystny był dla nas, ale nie dla nich.

Polska po 28 miesiącach opuściła grono państw „nękanych” deflacją. Wkrótce powinniśmy prześcignąć Japonię i Włochy, gdzie ceny rosną po 0,1 proc., i zbliżyć się do Francji ze wskaźnikiem sięgającym 0,5 proc. W Niemczech inflacja wynosi 0,8 proc., a w całej strefie euro 0,6 proc. - prognozuje Roman Przasnyski.