Ostatnie tygodnie są fatalne dla zawiszan. Z możliwych 12 punktów do wywalczenia zdobyli jeden! Praktycznie zaprzepaścili szansę na awans. Teraz już właściwie grają o zachowanie honoru.
Zobaczcie także
- Od początku graliśmy bardzo wysoko i agresywnie - opisuje Marcin Łukaszewski, dyrektor sportowy Zawiszy. - Efektem takiego grania był pierwszy gol. Mateusz Młynarczyk popisał się ładnym płaskim strzałem. Przy drugiej bramce bardzo mądrze zachował się Kuba Bojas, który uniknął spalonego i skorzystał z błędu obrońcy i bramkarza. Potem oddaliśmy kilka strzałów z dystansu, ale też mieliśmy szczęście, bo od straty gola uratowała nas poprzeczka, a w jednym przypadku świetnie zachował się Michał Oczkowski. Po przerwie rywale mocno nas zaatakowali. Mieli dużo stałych fragmentów gry, które udało się nam wybronić. Potem gra się wyrównała. Ukoronowaniem naszego dobrego występu był gol strzelony przez Łukasza Szramowskiego, który ograł dwóch rywali i uderzył nie do obrony w samo okienko. W końcu było odpowiednie nastawienie, zaangażowanie i walka - podsumował dyrektor Łukaszewski.
W następnej kolejce bydgoszczanie podejmą rezerwy Pogoni Szczecin.
Cartusia Kartuzy - Zawisza Bydgoszcz 0:3 (0:2)
Bramki: Mateusz Młynarczyk (7), Jakub Bojas (10), Łukasz Szramowski (77).
Zawisza: Oczkowski - Nowak, Golak, Dampc, Horvath (71. Śmiglewski) - Borowski (71. Rak), Kona, Szramowski (85. Wanat) - Młynarczyk, Skórecki (43. Sanocki) - Bojas.
