Były piłkarz i trener Zawiszy Bronisław Waligóra na mecz z Jagiellonią Białystok (0:1) spojrzał okiem szkoleniowca.
<!** reklama>
Jak podobał się panu pierwszy mecz w wykonaniu zawiszan na boiskach ekstraklasy?
Spodziewałem się znacznie lepszej postawy gospodarzy. Bydgoscy zawodnicy grali bardzo bojaźliwie, zachowawczo i kurczowo trzymali się swoich pozycji. Dla mnie jest to niezrozumiałe. Tym bardziej, że drużyna została wzmocniona. Trudno teraz powiedzieć, czy nowi zawodnicy się sprawdzili. To jest dopiero początek ligi. Ale sądzę, że beniaminek zacznie grać lepiej. A sprowadzeni piłkarze będą lepiej porozumiewali się z tymi, którzy ten awans wywalczyli. W totka postawiłem na wygraną Zawiszy. Z remisu też byłbym zadowolony.
Teraz można gdybać, co by było, gdyby Hermes nie ujrzał czerwonej kartki...
Ale trzeba też dodać, że nie grał zbyt ostrożnie. Wiedział, że ma już na koncie żółtą kartkę. Agresja jest w meczach wskazana, lecz atakować należy czysto i nigdy z tyłu, bo jest to niebezpieczne i karane przez sędziego. W mojej ocenie sędzia słusznie wyrzucił go z placu gry.
Najlepiej wyglądało to w tyłach?
Zawisza ma bramkarza formatu ekstraklasy. Z Jagiellonią spełnił swoje zadanie. Przy bramce nie miał szans. Mam tę akcję przed oczyma. Szybkie zagranie z prawej strony i nie obstawiony napastnik trafia do siatki. Bardziej martwi mnie mała ilość stworzonych sytuacji podbramkowych. I to na własnym boisku. Na raziej jednak zbyt mocno nie narzekajmy. Poczekajmy na dalszy rozwój wypadków.
Podziela pan komentarze, że jedynie wysoki pomocnik Herold Goulon był wyróżniającą się postacią bydgoskiej drużyny?
Zastanawiam się, czy to nie jest zbyt przereklamowany chłopak? Za granicą wiele nie grał, przeważnie siedział na ławie. Jeśli w Bydgoszczy ma się rozwijać, to wydaje mi się, że jest na to za późno. To już dojrzały zawodnik, od którego należy oczekiwać, żeby kierował zespołem. A ja nie widziałem, żeby popisał się prostopadłym podaniem do napastnika, które otwiera drogę do bramki. Może z czasem będzie lepiej, może musi się ograć w nowym otoczeniu. To jest dopiero pierwsze spotkanie.
Gra w ataku też nie zachwyciła...
To jest to, o czym mówimy. Bez podań trudno cokolwiek napastnikom zdziałać. Weźmy przykład Roberta Lewandowskiego. Nasza największa gwiazda, klasa światowa. A ostatnio w reprezentacji Polski nie zdobył z gry ani jednej bramki. Nie ma obok siebie pomocników, którzy w Borussii tak mu dogrywają piłkę, że wystarczy tylko dołożyć nogę. Jeśli zawodnik środka pola nie umie wykorzystać snajperów, to taki mecz wygląda jak ten z Jagiellonią. Żal mi tej porażki. Nie dlatego, że przegrałem w totka, lecz bardzo chciałem wygranej bydgoszczan na inaugurację.
W piątek w Łodzi Widzew - Zawisza. Znów wrócą wspomnienia?
Otrzymałem z Widzewa zaproszenie na to spotkanie. Zobaczę go więc na żywo. Serce pewnie będzie po obu stronach. Zawisza jest mi wciąż bardzo bliski, a z Widzewem osiągałem wiele cennych wyników, włącznie z grą w europejskich pucharach. Dziś Widzew jest słaby. 1:5 z Legią o czymś świadczy...