Mistrz świata i mistrz Europy odmówił gry jako junior w ojczystych barwach. Zostanie za to ukarany - poinformował portal sportowefakty.pl.
Kamil Droszyński - czytamy dalej - na pierwszym zgrupowaniu reprezentacji Polski juniorów poinformował trenera o rezygnacji i opuścił obóz przygotowawczy. Trener Sebastian Pawlik zgłosił rezygnację Droszyńskiego Wydziałowi Dyscyplinarnemu PZPS, a ten podjął decyzję o zawieszeniu go w prawach zawodnika (”wykluczenie z działalności sportowej”) na sześć miesięcy liczone od dnia doręczenia decyzji. Oznacza to, że siatkarz nie może grać w żadnym klubie. Ma on możliwość odwołania się do Sądu Odwoławczego.
Chcieliśmy poznać jakie zdanie na ten temat ma sam zawodnik (czy doszło do konfliktu z trenerem Pawlikiem?), ale w rozmowie z „Expressem” stwierdził, że wyda ze swoim menedżerem w tej sprawie odpowiednie oświadczenie. Do czwartku wieczora nic jednak nie otrzymaliśmy.
Mama siatkarza twierdzi, że prawda jest trochę inna, niż jest to przedstawiane w mediach.
- Kamil na kadrę zawsze jeździł chętnie. Obecna sytuacja jest związana z trenerem. Ale o szczegółach nie mogę mówić. Sprawa jest bowiem w toku. Sama czekam, co się dalej wydarzy - powiedziała „Expressowi”.
Przypomnijmy, że w kategorii kadetów biało-czerwoni wygrali w 2015 r. wszystko, co mogli. Zostali mistrzami Europy, świata, a także wygrali Olimpijski Festiwal Młodzieży. Po przejściu do kategorii juniorów eliminacje mistrzostw Europy przeszli w imponującym stylu. Pokonali Danię, Węgry i Niemcy, za każdym razem wygrywając 3:0.
Od piątku 2 września grać będą w turnieju finałowym ME w Bułgarii. Mistrzostwa odbędą się w dwóch miastach - Płowdiw i Warnie. Polacy swoje mecze rozegrają w tym pierwszym. W tym samym miejscu odbędzie się też faza finałowa. Ich rywalami w grupie będą: Francja (piątek, godz. 14 czasu polskiego), Ukraina (sobota, 14), Niemcy (niedziela, 19), Słowenia (wtorek, 19) i Bułgaria (środa, 16.30).
Szkoda, że zagrają bez Kamila Droszyńskiego. Zawodnik nie dość, że nie pojechał na turniej, może także stracić stypendium Ministerstwa Sportu, które otrzymują wszyscy „złoci kadeci”.