
- Rodzina i przyjaciele nie dowierzali. Mówili: „Szaleni! Żeby mieszkać w samochodzie? Przecież tak się nie da! Ciasno! Jak Wy się spakujecie?" - opowiada Agnieszka, bydgoszczanka, która z partnerem, Chrisem, wyruszyła na podróż vanem po Ameryce Północnej.

Chris: Śmiejemy się często, że jako fotografowie, podobnie jak himalaiści, czekamy na okno pogodowe. Oni żeby się wspiąć na szczyt, a my żeby zrobić dobre zdjęcie. Gdy w Parku Narodowym Banff zaczął sypać śnieg, czekaliśmy dwa dni na poprawę pogody, aby móc ruszyć na interesujące nas szlaki i zrobić satysfakcjonujące nas zdjęcia kanadyjskich jezior.

Agnieszka i Chris w drodze są już trzy miesiące. Ich amerykańskie wizy są ważne do końca lutego, ale nie wykluczają, że potem wyruszą w podróż po innych krajach.

Ważną częścią wyprawy jest dla nich poznawanie życia dzikich zwierząt: niedźwiedzi, bizonów, łosi. Podróżnicy wrażeń szukają też w opuszczonych przez ludzi miejscach, m.in., w niedziałającej kopalni miedzi czy miasteczku, które opustoszało, gdy opadła gorączka złota.