Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bydgoszczanin na dopingu? Ostre słowa zawodnika

Tadeusz Nadolski
Artur Pujszo twierdzi, że nigdy nie brał dopingu.
Artur Pujszo twierdzi, że nigdy nie brał dopingu. Archiwum
Artur Pujszo został zdyskwalifikowany na dwa lata za stosowanie dopingu. Bydgoski judoka twierdzi, że to absurd i mówi, że będzie bronił swojego dobrego imienia.

Wyrok, który zapadł, jest pierwszej instancji. Zawodnik ma prawo do wniesienia odwołania.

Długą listę zastrzeżeń do Komisji do Zwalczania Dopingu w Sporcie zawarł w obszernym oświadczeniu zamieszczonym na Facebooku.

Oto jego treść (pisownia oryginalna):

"Przyszedł moment, kiedy zmuszony zostałem zmierzyć się w XXI wieku z inkwizycją w postaci systemu sportowego zwanego komisją antydopingową.
Od 16.05.2016 roku absurd rozpoczął się w postaci pisma z Komisji Do Zwalczania Dopingu w Sporcie, w którym rzekomo zarzucono mi wykrycie substancji zabronionej o nazwie "Klomifen". Po dość burzliwym akcencie kariery sportowej było to maksymalne dołożenie do pieca dla prowadzonego przeze mnie stylu życia. Zdecydowałem się pojechać i zobaczyć jak wątpliwy profesjonalizm instytucji w postaci Laboratorium Antydopingowego wygląda u Nas w Polsce.

Wykupiłem prawo do przebywania podczas analizy próbki B. Niestety słowo nie zostało dotrzymane i przed zakończeniem z laboratorium Nas wyproszono. Aby być pewnym rzetelności podejścia chciałem wszystko zarejestrować na kamerze na co nie wyraziła zgody (nie opierając się na żaden przepis) Pani Dyrektor laboratorium - Dorota Kwiatkowska.

Żenujący był fakt zapewnienia,że laboratorium jest monitorowane co było kłamstwem, bo monitorowane są jedynie korytarze. Rejestrując szereg nieprawidłowości i odstępstw od laboratoryjnych międzynarodowych standardów wybrałem opcję obrony w postaci rozpraw przed "niezależnym" Panelem Dyscyplinarnym działającym przy Komisji Do Zwalczania Dopingu w Sporcie.
Tutaj również zderzyłem się ze ścianą. Owa niezależność wygląda na iście umowną formę. Znakomite znajomości Panelu, pracowników Laboratorium oraz Pana dyrektora Komisji do Zwalczania Dopingu w Sporcie doprowadziły do zwieńczenia na tym etapie mojej walki.

Ukazując tak rażące błędy jak
- brak sterylności,
- niezakładanie rękawic ochronnych,
- wkładanie tych samych końcówek pipety do próbek skażonych i badanych,
- obecność innych otwartych i zamkniętych próbek (między innymi z wykrytym Klomifenem) na tym samym stole w bardzo bliskiej odległości mojej badanej próbki B,
- ponowne wykonywanie próbki A na tym samym stanowisku co próbka B,
- wynoszenie próbki do innych pomieszczeń bez mojej i pełnomocnika obecności,
- brak udostępnienia procedur według których była badana próbka B, stąd nie byliśmy w stanie sprawdzić na bieżąco czy faktycznie analiza wykonywana jest zgodnie ze sztuką

Doszliśmy do bardzo długiej polemiki z Panelem Dyscyplinarnym, który wykazał bardzo spore wątpliwości wobec działania Laboratorium. Panel wziął na siebie obowiązek wykupienia dokumentacji analizy próbki A i próbki B co miało ostatecznie rozwiać wątpliwości na temat stosowania przeze mnie dopingu.
Tak ważnej kwestii jak stężenie wykrytej substancji - Klomifenu Laboratorium nie ujęło przez co nie można było stwierdzić czy próbka nie została celowo bądź przypadkowo skażona. (Dlaczego?).

Idąc tym tropem 3 autorytety chemiczne odniosły się do wykupionych dokumentów., w których zostały znalezione liczne błędy i odstępstwa od międzynarodowych standardów, które winny skutkować całkowitym unieważnieniem analizy próbki B - tym samym oczyszczając mnie z zarzutów stosowania dopingu. Bardzo istotny jest błędny odczyt czasu retencji na chromatogramach - czas retencji wskazuje jaka substancja jest wykrywana.

Równie istotna jest metoda elektrosprayu, która została zastosowana w analizie, która może skutkować wykryciem wszystkich 36 izomerów masowych Klomifenu z których tylko 1 jest zabroniony(!!!).
Lekceważenie opinii chemików świadczy zarówno o braku wiedzy jak i arogancji Panelu Dyscyplinarnego. Błędy laboratoryjne wskazują na niski poziom prowadzonej analizy i winny skutkować utratą akredytacji WADA.

W moim odczuciu osoba Michała Rynkowskiego (Dyrektor Komisji do Zwalczania Dopingu w Sporcie) budzi kontrowersje dotyczące pełnionej przez niego funkcji prezentując brak wiedzy merytorycznej w tym również z zakresu prawa niezbędnej do pełnienia wyżej wymienionej roli.

Ostatnim elementem potwierdzającym ogólny bałagan w Komisji Antydopingowej jest przesyłanie na mój adres (za potwierdzeniem odbioru), poufnych dokumentów dotyczących sprawy antydopingowej wybitnego polskiego sportowca - Konrada B.

Według mojej opinii postępowanie zarówno Pana Rynkowskiego (dyrektora biura Komisji do Zwalczania Dopingu w Sporcie - dop red.) jak i Panelu Dyscyplinarnego winno być przedstawione ocenie społecznej - co niebawem się stanie.

Ostatecznie na dzień pisania tego postu zostałem skazany na banicję sportową w postaci 2 letniego zakazu startowego.
Potwierdzającym moje powyższe twierdzenia jest fakt,że wyrok, który zapadł nie został uzupełniony o żadną argumentację a jedynie domniemanie Panelu i opinię kolegi Pani Doroty Kwiatkowskiej - Dyrektor Laboratorium, który w wielu kwestiach zgadza się ze stawianymi przeze mnie zarzutami braku rzetelności w sztuce.

Pujszo to wielokrotny medalista mistrzostw kraju i akademickich mistrzostw Polski w najcięższych kategoriach wagowych. Rywalizuje też w innych sztukach walki.

POLUB NASZ PROFIL NA FACEBOOKU

MAGAZYN SPORTOWY24 - ANDRZEJ IWAN O PASJONUJĄCYM FINISZU SEZONU

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!