
Wolontariusze stawili się na miejscu w czwartek, 25 czerwca, ze szpadlami i w rękawicach. Tylko oni mogli wejść na teren przyszłej budowy, wykopać drzewo, zabezpieczyć odpowiednio jego system korzeniowy, by przekazać tym, którzy zgłosili się po sadzonki. Wszystko po to, by nie burzyć spokoju żyjących tu jeży i ptaków.

Pierwszy w kolejce po drzewka ustawił się pan Paweł. - Zależy mi na klonach - mówił, czekając na sadzonki. - Posadzę je przy domu, w Kruszynie, zacienią ogród - cieszył się, odbierając dwa młode klony i jesion. Przed 17. kolejka była już znacznie dłuższa. Bydgoszczanie tłumnie zgłosili się po drzewka, wolontariusze musieli przygotować ponad 120 sadzonek.

Działka przy ul. Karłowicza była dotąd ostoją zieleni w centrum miasta. Rosną tu zarówno dorodne drzewa, jak i młode rośliny, głównie samosiejki oraz krzewy. Nic dziwnego, że to miejsce wybrały sobie do życia zwierzęta. Na jakiś czas inwestycja została wstrzymana właśnie ze względu na gniazdujące tam ptaki.

Nadzór ornitologiczny nad inwestycją sprawują przedstawiciele Towarzystwa Przyrodniczego Kawka. - Ptaki bardzo dobrze czują się na tej gęsto zalesionej działce. Naliczyliśmy ok. 30 gatunków, w tym także chronione - mówi Monika Wójcik-Musiał, ornitolożka z tej organizacji. Terenu pilnuje też Azyl dla jeży z Solca Kujawskiego, podjęto już ponad 20 osobników z tego miejsca. Zostały w mieście - przewieziono je do Myślęcinka i w okolice Starego Kanału Bydgoskiego. Na działce są jeszcze młode jeże. One też trafią pod opiekę azylu.